Napijmy się...?

Gdy obywatele piją, państwa uzyskują z tego tytułu ogromne przychody podatkowe...

Alkohol znany jest ludzkości od co najmniej 6000 lat (wiemy o tym z Eposu o Gilgameszu powstałym około 4 tys. lat p.n.e.). Wiemy również, że od samego początku – od kiedy ludzie zaczęli go świadomie wytwarzać i stosować, zdarzały się przypadki jego nadużywania. Problem uzależnienia od alkoholu jest dużo bardziej złożony, ponieważ do dzisiaj istnieją kultury, które w ogóle nie uważają tego za problem oraz państwa, którym na rękę jest pomijanie tego problemu.

Alkohol a państwo

Napoje alkoholowe w ujęciu obywatel-państwo mają dwa najważniejsze aspekty. Niestety oba przemawiają na korzyść państw, zwłaszcza autorytarnych i (lub) biednych. Pierwszym z nich jest powszechna i niestety prawdziwa opinia o tym, że w krajach autorytarnych alkohole, zwłaszcza te uznawane za mocne, są tanie i nie jest to przypadek. W interesie władz w takich krajach leży to, żeby ludzie pracowali, a po pracy zamiast rozmyślać o sytuacji swojej, swoich dzieci czy całego narodu, mogli w zaciszu domowym lub tanich lokalach otrzymać swoją nagrodę za ciężki dzień pracy. Tą nagrodą jest oczywiście alkohol.

Drugim istotnym aspektem są podatki, które płacą producenci alkoholu. Szacuje się, że np. w połowie lat 80. wydatki statystycznego Polaka na alkohol przewyższały aż o 40 proc. wydatki na mięso, a o 60 proc. wydatki na ubranie. Oczywiście sam ten fakt jest złożony, ponieważ ze względu na puste sklepowe półki często nie można było wydać pieniędzy na to, na co chciałoby się je przeznaczyć, niemniej państwo dzięki temu uzyskiwało (stosunkowo) ogromne przychody z podatków wynikające z polityki upijania własnych obywateli.

fot. Adam Wilson, CC0

fot. Adam Wilson, CC0

Alkohol w rodzinie

Bardzo często w tym kontekście mówi się o przemocy w rodzinie. Jest to jednak temat po części oczywisty, a po części na osobny tekst związany z rozkładem rodziny. Temat nadużywania alkoholu niesie bowiem za sobą kilka aspektów, o których mówi się rzadziej. Jednym z nich jest kwestia finansowa. Skończyły się czasy, kiedy alkoholik był w stanie przepić z kolegami swoją pensję w dniu wypłaty, długofalowo jednak osoba uzależniona, nawet przy uzależnieniu, które nie jest widoczne dla rodziny, sąsiadów i domowników, ponieważ odbywa się w ukryciu, jest w stanie nawet na stosunkowo tanie alkohole wydać dzisiaj około tysiąca złotych miesięcznie. W przypadku alkoholizmu, którego nie da się już ukryć przed rodziną kwota ta może jeszcze znacząco wzrosnąć. W skali roku są to ogromne pieniądze.

Drugim bardzo istotnym, a jednocześnie pomijanym aspektem jest kłamstwo, będące nieodłącznym elementem alkoholizmu. To kłamstwo objawia się na bardzo wielu płaszczyznach, takich jak ukrywanie części swoich dochodów, które można przeznaczyć na alkohol, ukrywanie tego, gdzie się jest i co się robi; celu, w którym wychodzi się z domu, że wypić lub kupić alkohol. W dłuższej perspektywie takie działanie – zmuszające niejako osobę uzależnioną do kłamstwa, wiąże się z odseparowywaniem się od rodziny, stawianiem jej w kontrze do samego siebie, bo kiedy brakuje pomocy – każdy, kto jest przeszkodą w zażyciu narkotyku, a za taki jest uważany alkohol wg WHO, jest wrogiem, a nie partnerem.

Karol Graczyk

Karol Graczyk

Autor kilku książek, licznych recenzji, wywiadów, redaktor i korektor.
Obserwator nieustannie zachodzących przemian społecznych, gospodarczych i politycznych.

Komentarze