Płaca minimalna

W reakcji na problemy finansowe polskich rodzin: galopującą inflację, drożejący opał (o ile jest w ogóle dostępny), rosnące raty kredytów, rząd postanowił, że od stycznia płaca minimalna w Polsce wzrośnie o blisko 500 PLN.

Polakom jest coraz trudniej, dlatego postanowiono podnieść jednorazowo płacę minimalną o największą kwotę w historii, ale czy słusznie?

Komu pomoże podniesienie płacy minimalnej?

Podniesienie płacy minimalnej pomoźe najmniej zarabiającym. Każdy chce więcej zarabiać, więc jeśli zarobi więcej, jest to oczywiście dobre.
Niestety korzyść będzie pozorna, i bardzo krótkoterminowa. Mamy do czynienia z trzema podstawowymi problemami. Po pierwsze rząd nie bierze odpowiedzialności za tę decyzję (poza sferą budżetową), a jej skutki przerzuca na przedsiębiorców, którzy będą musieli podnieść zarobki swoim pracownikom. Większe wydatki przedsiębiorców będą się wiązały z dwiema rzeczami – po pierwsze będzie to wzrost cen towarów i usług (co ponownie napędzi inflację) oraz ze wzrostem bezrobocia.

fot. Łukasz Radziejewski, CC0

fot. Łukasz Radziejewski, CC0

Oczywistym jest, że nie każdy pracodawca będzie w stanie zatrzymać wszystkich pracowników, jeśli zwiększą się jego koszty. Drugi problem jest taki, że wzrost cen energii i ogrzewania dotyka również przedsiębiorców, w związku z czym ich obciążęnia również wzrosły, a konieczność podniesienia płac dodatkowo w te przedsiębiorstwa uderzy, zwłaszcza, że nie tylko pensje minimalne będą musiały wzrosnąć. Ktoś, kto dotąd zarabiał powyżej średniej krajowej, będzie chciał ten status utrzymać, bo jego inflacja, kredyty, energia i ogrzewanie również dotyczą. Rząd ten problem doskonale rozumie, ponieważ mimo, że sam nie godzi się na podniesienie pensji nauczycielom o 20% (warto przypomnieć, że inflacja wynosi obecnie ponad 16%), nakazuje podnieść tę pensję prywatnym przedsiębiorcom. Trzeci powód jest oczywisty – więcej pieniędzy na rynku będzie kolejnym przyczynkiem do rosnącej inflacji i tak koło się zamknie.

Czy płaca minimalna powinna być regulowana?

Jednym problemem jest czas podnoszenia pensji minimalnej, która – rekordowa – doda paliwa do inflacji i utrudni życie przedsiębiorcom, co w prosty sposób przełoży się na pracowników. Pytanie, czy w ogóle powinno być coś takiego, jak pensja minimalna. Polakom udało się wypędzić z kraju komunizm, chcieli wolności przekonań, wolności wyboru i wolnego rynku. Czy ustanawianie płacy minimalnej jest wolnorynkowe? Czy to nie właśnie rynek powinien weryfikować, kto ile zarabia? Część osób powie, że nie, bo pracodawca będzie chciał płacić jak najmniej, więc pracownik będzie pracował za nic.

Odwróćmy jednak sytuację, dzięki czemu nie będziemy stawiali siebie w roli poddanych czy wręcz ofiar. Mam umiejętności, których szuka firma A, mam też propozycję pracy na tym samym stanowisku w firmie B, w związku z czym, zatrudni mnie ta firma, która zaproponuje lepsze warunki. To, co dla niektórych może zabrzmieć jak bajka, jest codziennością dla osób, które mają wykształcenie, kompetencje i doświadczenie zawodowe wynikające z odpowiednio realizowanej ścieżki kariery. Pracownikowi zależy na tym, żeby pracować za godziwą stawkę, ale pracodawca potrzebuje pracownika i zapłaci mu tyle, ile będzie trzeba. Umowa o pracę jest umową dwóch stron. Może państwo nie powinno ingerować w minimalne wynagrodzenie, tak jak nie ingeruje w maksymalne, pozwalając ludziom dojść do porozumienia?

Karol Graczyk

Karol Graczyk

Autor kilku książek, licznych recenzji, wywiadów, redaktor i korektor.
Obserwator nieustannie zachodzących przemian społecznych, gospodarczych i politycznych.

Komentarze