Koniec świata

Dni płyną, szykuje mi się doktorat i mnóstwo roboty, która sama się nie zrobi.

Patrzę jak ludziom mózgi zmieniają się w kalafiory. Wszystko na opak, cały świat funkcjonuje jakoś nie tak. Żal, że Wielka Sztuka gnije w kufrach na strychach i zdycha z głodu w lichych pracowniach. Znowu jakiś łachudra oszukał mnie, że jest wielkim człowiekiem. Zastanawiam się, chyba łatwo być pozerem. A przecież wiem, że są wielcy ludzie i zdarza się, że odnoszą sukces. Nerwy artysta musi mieć ze stali, bo wokół pełno hejterstwa. Taki świat mamy, jaki sobie sami stworzymy.

Sytuacja społeczeństwa trochę przypomina mi pewien eksperyment z małpami. Biorąc pod uwagę fakt, że rzeczywiście większość ludzi swoją wrażliwość chowa pod skorupą i nie ujawnia prawdziwej osobowości, jednocześnie czyniąc wokół złośliwości, nawzajem się podgryzając, mogę spytać: kto was tak nauczył postępować? Jak małpy, które zamknięto w pomieszczeniu razem z bananami na drabinie. Gdy jedna z małp próbowała wejść po owoce, wszystkie zwierzęta oblano wodą. Nauczone, żeby nie sięgać po banany, za każdym razem gdy któraś z nich próbowała wejść na drabinę otrzymywała lanie i ostrzeżenie od innych. Później wystarczyło wymieniać małpy na nowe, aby przekonać się, że przybyłe osobniki zawsze były ostrzegane. Gdy nie było już ani jednej z małp, które wiedziały o oblaniu wodą, wszystkie nadal nie pozwalały żadnej wejść na drabinę. Tak to działa mniej więcej.

Pomysły na zrobienie z Ziemi raju wciąż powstają w ludzkich głowach. Eugenika faszystów, komunistyczne pranie mózgów, kapitalistyczna oligarchia konsumpcyjno-pasożytnicza. Brak empatii w ludziach, dobro postrzegane jest jako słabość. Co gorsza trwa moda na robienie sobie „dobrego PR-u” biorąc udział w akcjach charytatywnych czy robiąc cokolwiek modnego.

Mężczyźni nienawidzą kobiet i nawzajem. Czy to już Koniec Świata? W całej historii było ich mnóstwo, ludzie w każdej chwili widzą koniec.

Julia R. Ziółkowska

Julia R. Ziółkowska

Blogerka, youtuberka, poetka.

Komentarze