Polski chłop pańszczyźniany
Chłopska mentalność rodem z Polski nie pozwala na to, by otworzyć się na nowe czy po prostu inne. Nie pozwala również, by choć spróbować to nowe czy inne zrozumieć. A już o akceptacji to w ogóle nie ma mowy.
Jako że jeden z polityków bardzo przestraszył się podobnych słów, to ja może od razu na początku zaznaczę – nie mam zamiaru nikogo zabijać. Mimo to nóż sam mi się w kieszeni otwiera, gdy słyszę, żeby coś wziąć na chłopski rozum. Nie tylko dlatego, że zwykle wyjaśnienie jest po prostu niedorzeczne. Również dlatego, że niemal zawsze proponują je chłopi. A w każdym razie osoby o mentalności chłopa. Na dodatek pańszczyźnianego.
Najbardziej prostacka strategia
Chodzi o to, że chłopska mentalność rodem z Polski nie pozwala na to, by otworzyć się na nowe czy po prostu inne. Nie pozwala również, by choć spróbować to nowe czy inne zrozumieć. A już o akceptacji to w ogóle nie ma mowy. Chłop (choć oczywiście nie musi być to osobnik płci męskiej) zawsze ma w zanadrzu jakieś wyjaśnienie. Zawsze wie swoje. A jeśli kompletnie czegoś nie rozumie bądź zrozumieć nie chce, ucieka się do najbardziej prostackiej strategii, która polega na wyśmianiu tego, czego jego skromny umysł nie jest w stanie pojąć.
Czerwona gęba pijanego wuja
Jako że mam już swoje lata, a to, co nowe i inne zawsze bardzo mnie interesowało, często musiałem radzić sobie z tą chłopską mentalnością. Wegetarianizmu próbowałem już w latach 90. Na siłownię również zacząłem chodzić, nim jeszcze stało się to modne. Odkrywałem świat win, kiedy wszędzie królowała wyłącznie wóda. I słuchałem muzyki, której w Polsce nie słuchał prawie nikt. Oczywiście nie muszę dodawać, z jaką wyrozumiałością się spotykałem. Do dziś mam na przykład przed oczyma czerwoną gębę pijanego wuja, który wykrzykiwał przy stole, że bez mięsa umrę w ciągu kilku miesięcy, a jak przestanę podnosić ciężary, to niemal natychmiast obrosnę tłuszczem…
No bo tak na chłopski rozum…
Jako nastolatek mocno przeżywałem tę chłopską podejrzliwość, która dość często przemieniała się w agresję. Dziś, jako dorosły facet, czuję jedynie, jak w kieszeni otwiera mi się nóż. A otwiera się nader często, bo chłopska mentalność nie zniknęła z wejściem w XXI wiek. Obawiam się, że wręcz się nasiliła. Na chłopski rozum bowiem szczepionki zabijają, nie ma na świecie lepszego dania jak schabowy z kapuchą, każde wino smakuje tak samo, a Zenek najlepszym polskim piosenkarzem jest i basta. Uchodźcy to tak naprawdę najeźdźcy, katolicyzm to jedyna prawdziwa religia (w wersji hardcore: Jezus urodził się w Częstochowie!), a pederasta i pedofil to to samo (no bo tak na chłopski rozum: nawet nazwa podobna!). A, no i najważniejsze: nie ma czegoś takiego jak depresja – do roboty się trza wziąć, a nie wymyślać i się nad sobą rozczulać!
Cały świat zazdrości Polakom
Polska zaściankowość jest szkodliwa. Ten niczym nieuzasadniony strach przed nowym, innym, nieznanym nie jest wbrew pozorom zabawny – jest przerażający. A najgorsza w tym wszystkim jest ta pozbawiona jakichkolwiek podstaw chłopska duma na zasadzie: im bardziej jestem ograniczony, tym bardziej jestem prawdziwym Polakiem. Dumnym z nienawiści do wszystkiego, co obce. Dumnym z braku ogłady i z tego, że nie czytam książek. Dumnym ze swojego chłopskiego rozumu. I z tego, że cały świat zazdrości Polakom. Czego? No jak to – tego wszystkiego!
Marcin Jaskulski
Warszawiak. Z wykształcenia ekonomista. Autor powieści i poradników, bloger, copywriter.
Strona internetowa
www.contenido.pl