Żywa reklama polskiej muzyki

Od kilku lat, co roku na nowo, powoływany jest specjalny zespół, który prezentuje największe przeboje polskiej muzyki rockowej w nowych wersjach i aranżacjach.

Czy polska muzyka ma się dobrze? To, że tak jest, już od dziewięciu lat udowadnia Męskie Granie – obwoźny festiwal, na którym prezentują się czołowi i najciekawsi wykonawcy rodzimej sceny muzycznej – tej nieco bardziej alternatywnej.

Sonar, fot. materiały prasowe, Męskie Granie

Kryterium doboru składu festiwalu jest jedno – ma być ciekawie i niebanalnie. I choć jedną z tegorocznych gwiazd Męskiego Grania, Dawida Podsiadłę, można usłyszeć niemal wszędzie, to trudno zarzucić mu całkowite oddanie się komercji. A jeśli nawet, to tej w najlepszym wydaniu. Wraz z Krzysztofem Zalewskim i Kortezem, tworzą trio, które jest najlepszą reklamą festiwalu. Utwór Początek w ich wykonaniu stał się już na kilka tygodni przed początkiem trasy, zaplanowanym w tym roku na 14 lipca, niemałym przebojem.

Nosowska, fot. materiały prasowe, Męskie Granie

Idea Męskiego Grania powstała z potrzeby zaprezentowania szerszej publiczności tego, co najlepsze w polskiej muzyce rozrywkowej. Początkowo na koncertach występowali jedynie mężczyźni, jednak wkrótce do festiwalu dołączyły także panie – wszak określenie męskie to bardziej metafora, niż potrzeba prezentowania wykonawców jednej płci. Od kilku lat, co roku na nowo, powoływany jest specjalny zespół – Męskie Granie Orkiestra, który prezentuje największe przeboje polskiej muzyki rockowej w nowych wersjach i aranżacjach.

Koncerty Męskiego Grania pokazują, że aby przyciągnąć publiczność nie potrzeba wcale wielkich zagranicznych gwiazd. W kilku ciekawych lokalizacjach rodzimi artyści dają niezapomniane występy, a bilety wyprzedają się dosłownie w kilka godzin. Znakiem specjalnym Męskiego Grania są tzw. załączenia czyli kolaboracje muzyków z różnych muzycznych bajek oraz wyjątkowe projekty specjalne. Gdzie indziej zobaczylibyśmy rapującą Monikę Brodkę albo wykonujących wspólną piosenkę Waglewskiego, Maleńczuka i Abradaba? A wszystko to profesjonalnie przygotowane, ze świetnym nagłośnieniem i oprawą wizualną.

New People, fot. materiały prasowe, Męskie Granie

Wystarczy wybrać się na jeden z festiwalowych koncertów, żeby zobaczyć, że polska scena muzyczna absolutnie nie ma się czego wstydzić i tylko szkoda, że komercyjne stacje radiowe tak słabo otwierają się na mniej oczywiste brzmienia. Na szczęście polski odbiorca nie jest już na to, co emitują, skazany.

Piotr Słyszyński

Piotr Słyszyński

Absolwent socjologii i dziennikarstwa. Pasjonat muzyki, szczególnie rockowej i alternatywnej. Zainteresowany głównie polską kulturą.

Komentarze