Wymówka idealna

Brak czasu to idealna wymówka, by poważnie zaniedbać wybrane sfery życia. A ponieważ bycie zapracowanym urosło dziś do rangi cnoty, mamy kolejny bonus: zaniedbujemy, ale to dlatego, że tak się poświęcamy...

W dzisiejszym świecie nikt nie ma na nic czasu. To oczywiście nieprawda. Już dawno temu zauważyłem, że najbardziej zapracowani ludzie siedzą cicho, za to największe obiboki wprost uwielbiają rozwodzić się nad tym, jak to ciężko harują. Przypomina to nieco, dobrze wszystkim znane, utyskiwania grubasów na to, że nie mogą schudnąć, chociaż praktycznie w ogóle nie jedzą. Tymczasem za każdym razem, gdy ich widzimy, mielą coś w ustach…

Tak się poświęcamy

Brak czasu to idealna wymówka, by poważnie zaniedbać wybrane sfery życia. A ponieważ bycie zapracowanym urosło dziś do rangi cnoty, mamy kolejny bonus: zaniedbujemy, ale to dlatego, że tak się poświęcamy… Widzimy więc ojca, którzy swoje dzieci widuje tylko w niedziele, ale za to maleństwa mają przecież konsolę i chodzą do prywatnej szkoły. Widzimy otyłego pana dyrektora, który jeszcze nie wie, że za dwa lata będzie już pod ziemią, ale przecież on nie ma czasu na sport – tak bardzo poświęca się dla firmy. Widzimy też dość jeszcze młodą panią prezes, która wstaje rano, pracuje do późna i od lat jest sama. Z braku czasu oczywiście. Ok, a tak naprawdę?

Wymówka idealna, fot. SplitShire, CC0

fot. SplitShire, CC0

Mówiąc dosadnie

Tak naprawdę to wspomniany wyżej zapracowany ojciec ma mnóstwo czasu, posiada bowiem wielki talent do delegowania obowiązków. Lubi jadać w dobrych restauracjach, grać w golfa i podrywać młode siksy na swoje wypasione auto. Nie lubi natomiast spędzać czasu w domu. Można powiedzieć dosadnie, że co jak co, ale rodzinę to on ma zwyczajnie w dupie. Nie ma czasu na takie pierdoły – ot co.

Plan zniszczenia

Otyły pan dyrektor zawsze był otyły, dlatego już w szkole nieźle obrywał od rówieśników i ciągle był obiektem drwin. Dziś ma władzę, którą w dzień się upaja, a wieczorem upija. A ponieważ na siłownię pijanych nie wpuszczają, a bieganie pod wpływem byłoby nierozsądne, to i nie ćwiczy. Zamiast tego, przy którejś już szklance whisky, obmyśla plan zniszczenia kolejnych osób w firmie. Żeby się zemścić. Za zmarnowaną młodość.

Do granic możliwości

Młoda pani prezes nie jest sama dlatego, że nie ma czasu. Owszem, od poniedziałku do piątku pracuje, za to w weekend – baluje. Bawi się. Tańczy. Poznaje nawet kolejnych kandydatów na partnerów. Tyle, że ma zbyt duże wymagania, co w połączeniu z jej zjebanym do granic możliwości charakterem, owocuje mokrą od łez poduszką. I narzekaniem koleżankom, jacy to dzisiejsi mężczyźni są beznadziejni. Na szczęście, gdy ktoś spyta, czemu jest sama, zawsze może z dumą oświadczyć: nie mam czasu na związki, dużo pracuję.

Będzie bolało

Tak – brak czasu to wymówka idealna. Wymówka, która daje nam poczucie, że po prostu poświęcamy jedno, by osiągnąć drugie. Wymówka, która pomaga uspokoić sumienie. I wymówka, która dopiero za kilka, kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt lat strzeli nam w twarz. I odbije na niej ślad czasu, który przeznaczyliśmy nie na to, co było naprawdę ważne. Będzie bolało…

Marcin Jaskulski

Marcin Jaskulski

Warszawiak. Z wykształcenia ekonomista. Autor powieści i poradników, bloger, copywriter.

Strona internetowa
www.contenido.pl

Komentarze