W czytelniczym kalejdoskopie

Z pewnością macie w swoich biblioteczkach książki, które wryły się w pamięć i te zasługujące na miano pomyłki. Trafiają się też czytadła pochłaniane dla zabicia czasu - niby wciągające, ale wyparowujące z głowy wraz z dotarciem do ostatniej strony. Obcujecie wtedy z literackim fastfoodem - na krótką metę Was nasyci, lecz szybko zgłodniejecie.

Pierwszym, solidnym książkowym posiłkiem okazała się dla mnie Ania z Zielonego Wzgórza. Cykl o dziewczynce obdarzonej bujną wyobraźnią rozwinął spore pokłady wrażliwości i pomysłowość. Za sprawą lektury kupiłam rudy spray do włosów i zafundowałam sobie małą metamorfozę. Zabieg odbył się bez wiedzy rodziców – możecie się domyślić, jakie było ich zaskoczenie, gdy w końcu ujrzeli córkę w marchewkowym wydaniu. Kolejny przystanek dzieciństwa to Straszna Historia. Śledziłam wyczyny Koszmarnych Celtów, Paskudnych Azteków, czy Niesamowitych Egipcjan dosłownie wszędzie – w domu, na wakacjach i…w szkole (szczęśliwie, nigdy nie zostałam przez nikogo przyłapana).

fot. Free-Photos, CC0

fot. Free-Photos, CC0

Okres studiów (wiem, podkręciłam tempo) kojarzy mi się z Carlosem Ruizem Zafonem i Cieniem wiatru oraz ze Stephenem Kingiem. Panowie z niezrównanym mistrzostwem odkrywali przede mną magiczne, metafizyczne światy. Trudno mi było potem je opuszczać. Hurtowo pożerałam (i pożeram nadal) thrillery. Na czele zbrodniczej listy plasowała się Tess Gerritsen razem z Johnem Grishamem, a teraz Robert Galbraith i kreacja weterana wojennego, Cormorana Strike'a. Galbraith to pseudonim J.K. Rowling, posługującej się ciepłą i barwną narracją, rodem z Harry'ego Pottera. Żadna powieść nie wywołała jednak tak dużych emocji, co Shantaram Gregory Davida Robertsa. Shantaram to historia zbiega z australijskiego więzienia, ucieczki poza kontynent i poszukiwania własnej tożsamości. Po licznych perypetiach, przygarniają go slumsy Mumbaju oraz serdeczni i bezinteresowni ludzie. To bezsprzecznie jeden z najpiękniejszych literackich obrazów, z jakimi miałam styczność.

Wiele z obecnie przeczytanych książek mnie porusza, ale żadnej nie przyznałabym palmy pierwszeństwa. No, może poza jedną – chodzi mi o Sekret, psychologiczno-motywacyjny poradnik Rhondy Byrne. Skupia się on na tym, że myśli tworzą nasze życie. Rhonda Byrne cierpliwie objaśnia Prawo Przyciągania, z rozdziału na rozdział zyskujące na wiarygodności. Szczerze polecam odrzucenie sceptycyzmu zaznajomienie się z tą książką. Naprawdę warto!

Nadchodzi nieubłagalny limit znaków, muszę więc postawić kropkę. Wszystkie wymienione książki ukształtowały osobowość, każdej coś zawdzięczam. Mam nadzieję, że wspólna literacka podróż zanadto Was nie zmęczyła i zechcecie sięgnąć po wyróżnione tu pozycje. Trzymam kciuki, abyście podzielili mój entuzjazm.

Marta Wiktoria Kaszubowska

Marta Wiktoria Kaszubowska

Doktor filozofii, autorka dwóch powieści beletrystycznych - Zapach tytoniu i Brakujące ogniwo, kulturoznawca.

Strona internetowa:
linkedin.com/marta-wiktoria-kaszubowska

Komentarze