Świat skatalogowany

Wolimy nadal oddzielnie zajmować się badaniem i kategoryzowaniem świata oraz jego odczuwaniem lub... nie odczuwaniem wcale.

Wypełniliśmy nasze półki książkami, a w nich – zdania, teorie, wykresy, liczby i kategorie. Już Arystoteles, jeden z pierwszych filozofów, usiłował opisać cały świat i wyszczególnić jego różnice i podobieństwa, a kontynuowali to kolejni uczeni bliscy jego idei. W tym samym czasie Platon mówił o czymś w rodzaju esencji tego, co opisywał Arystoteles… Jak łatwo się domyślić, zawsze stawiani byli naprzeciw siebie.

Każdemu z wielkim trudem przychodziło połączenie tych dwóch sposobów percepcji. I dzieje się tak samo dziś wśród wielu osób, a prawdziwa, żywa filozofia śpi gdzieś w ukryciu. Wolimy nadal oddzielnie zajmować się badaniem i kategoryzowaniem świata oraz jego odczuwaniem lub… nie odczuwaniem wcale, co czyni z ludzi chłodnych i pozbawionych witalności. Dlaczego z takim trudem przychodzi nam wiedzieć i czuć równocześnie? Ufać intelektowi tak samo jak intuicji? A także czemu nie umiemy zaakceptować tego, że czucie jest także… niewiedzą? Przestrzenią na niewiadome, nowe, transgresywne…?

fot. Daniel Olah, CC0

fot. Daniel Olah, CC0

Stanisław Lem zdawał się ostrzegać ludzkość przed ryzykiem pójścia tylko za Arystotelesem, za katalogiem, za szkiełkiem i okiem. W swojej kultowej powieści Solaris ukazuje obcą planetę, która jest doskonale przebadana, napisano o niej setki książek i opisano każdą cząstkę. Mimo tego, nikt jej nie zna. Okazuje się nieobliczalna, pełna głębi trudnej do zrozumienia i wielu zmiennych, niszczących skutecznie badawcze plany przybyłych na nią.

Lubię wracać do tej historii, do powieści Solaris, ponieważ przypomina mi ona o tym, żeby zawsze pozostać otwartą na nieznane. Mieć oczy szeroko otwarte na świat i nie popadać w schematy stworzone przez naukę i jej kategorie. Dzięki temu, wszelkie informacje z zewnątrz, teorie i filozofie stare czy nowe, muszę najpierw przefiltrować przez własną intuicję, doświadczenia i sumienie, zanim dopuszczę je do siebie. Łatwo jest jednak przesiąknąć obcymi uwarunkowaniami – otaczają nas one zewsząd. Jesteśmy nimi bombardowani w telewizji, reklamach, ale także w szkole, której program nauczania wyraźnie odbiega od aktualnej wiedzy o świecie i życiu.

Ta aktualność jest dosyć odświeżająca. Słychać ją to tu, to tam, lecz wciąż trudno nam ją pojąć. I mówi ona o synchronizacji szkiełka i oka z czuciem. Coraz więcej wokół osób podążających tą ścieżką. Coraz więcej książek idących tym tropem. Może więc nasz świat ma jeszcze szansę wyrwać się ze szpon katalogów i wykresów? Zależy to tylko od naszej codziennej, uparcie kultywowanej percepcji na rzeczy-wistość.

Martyna Borowska

Martyna Borowska

Pasjonatka pisarstwa, filozofii wschodniej, hermetyzmu i mentalnej transgresji.

Otwiera słowem drzwi percepcji na alslowia.pl.

Komentarze