Rozkosze sześciu zmysłów

Ludzkość z łatwością odzwyczaiła się od naturalnego pożywienia na rzecz polepszaczy smaku. Wystarczy zrobić sobie krótki detoks i potem skosztować jabłko z drzewa, by dostrzec jak wiele smaków posiada jeden zaledwie owoc!

Czytając na temat filozofii buddyjskiej natknęłam się na informację, że uznaje się w niej umysł za szósty zmysł. Tym samym, funkcje naszego intelektu obrazowane są jako materialne struktury, które tak samo jak pozostałe zmysły mogą ulec popędom lub być nadużywane. Trzeba przyznać: zmysły współcześnie wymykają się spod kontroli. Do umiejętnego zarządzania percepcją zmysłową namawiają nie tylko nauczyciele jogi czy medytacji, ale też psychoterapeuci. Wiemy, że nie należy przesadzać z siedzeniem przed komputerem, ani nie warto małych dzieci przyzwyczajać do ekranów i migoczących zabawek. Stymuluje to bowiem zmysł wzroku, obecnie i tak nadwyrężony. Następnie dochodzi słuch – dla osób żyjących w mieście to być może najbardziej narażony na ciągłe używanie zmysł. Nieustannie docierają do nas odgłosy, które trudno nazwać przyjemnymi, choć wiem, że niektórych relaksuje szum aut. Tutaj również zachęca się rodziców, by swoim pociechom nie kupowali zabawek przeładowanych tysiącem wariackich melodyjek i dźwięków. Co więcej, bywają dzieci, które taki jazgot wręcz odstrasza!

Podążajmy dalej – zmysł smaku niestety coraz bardziej tracimy. Dlaczego? Produkty spożywane na co dzień odbiegają od czystego smaku pojedynczych pokarmów. Smak marchewki z marketu różni się od tej z pola. Ludzkość z łatwością odzwyczaiła się od naturalnego pożywienia na rzecz polepszaczy smaku. Wystarczy zrobić sobie krótki detoks i potem skosztować jabłko z drzewa, by dostrzec jak wiele smaków posiada jeden zaledwie owoc! Może to kogoś uratuje od niezdrowych przyzwyczajeń żywieniowych, które w dużej mierze zależą od potrzeby doświadczania sztucznych i tym samym uzależniających bodźców smakowych.

fot. freestocks, CC0

fot. freestocks, CC0

Jeśli chodzi o zmysł węchu, to mam wrażenie, że wiele osób zapomniało o tym, że go ma, aż nadeszła pandemiczna grypa, która podobno odbiera węch (i smak). Nagle zmysł ten został nieco doceniony. Lecz wciąż nie umiemy odróżnić dobrego kadzidła od toksycznego, zrobionego z syntetycznych olejków. Nie zwracamy uwagi na świeżość powietrza wokół, chyba że dotrze do nas otumaniający smog z ulic. Na szczęście mroźna zima pozwala odświeżyć nieco nos… jak i kontakt z ciałem. Pomyślmy o dotyku, zmyśle zaniedbanym w najwyższym stopniu. Są osoby bojące się dotyku lub wrażliwe na niego, inni są spragnieni bliskości. Czy w ogóle potrafimy dotknąć sami siebie i z uważnością przyjrzeć własnemu ciału? Co czujemy, dotykając gładkiej, chropowatej lub aksamitnej powierzchni? Czy obchodzi nas pościel, pod którą śpimy albo materiały, z których wykonane są nasze ubrania?

Sygnały odbierane przez umysł pochodzą od tych pięciu zmysłów. Rozum nie przetwarza jednak informacji. Odbiera je i reaguje z przyzwyczajenia, dlatego jest podobnym zmysłem jak pozostałe. Bywa przestymulowany, niespokojny, działa instynktownie. Szczypta świadomości włożona w zmysłowe doświadczanie świata, jak i w potencjał swojego umysłu z wolną wolą, pozwala na nowo zadomowić się w życiu i co ważniejsze – swoim ciele.

Martyna Borowska

Martyna Borowska

Pasjonatka pisarstwa, filozofii wschodniej, hermetyzmu i mentalnej transgresji.

Otwiera słowem drzwi percepcji na alslowia.pl.

Komentarze