O cechach zwierzęcych

Czasami słyszę porównania kogoś do zwierząt, najczęściej negatywne. Bywa nawet, że utarty i przyjęty społecznie dyskurs naukowy o pochodzeniu człowieka od małpy, jest wykorzystywany jako przywara, przytyk.

Równocześnie głośno powtarza się inną myśl, poganianą rozwojem technologicznym świata, a mianowicie – o zezwierzęceniu człowieka. Że cofamy się w rozwoju wlepieni w miniaturowe ekraniki, że karłowaciejemy. Niekiedy o zwierzęce cechy posądzamy także ludzi posiadających określone cechy charakteru, dzikie i pierwotne zachowania lub takie, które po prostu nie przystają osobie cywilizowanej.

Zadaję sobie pytanie: jak to w końcu jest z tą relacją człowiek – zwierzę. Jeśli możemy uznać je za naszego przodka, to jednak wymagałoby to jakiegoś szacunku, podobnie, jaki żywimy do najstarszych przedstawicieli swojej rodziny. Jeśli z kolei zwierzęce cechy są taką przywarą, to dlaczego korzystanie z technologii ma być dobre? W mentalności ludzkiej występuje swoisty dualizm moralny. Powiem więcej – jest to moralna schizofrenia. Rozdwojenie. Zagubienie wątków. Może po prostu brak podstawowej refleksji egzystencjalnej. A może skutek masowego ogłupienia mediami i podążaniem za tłumem – jak fizycznie, tak i na poziomie językowym i myślowym.

fot. Sterling Lanier, CC0

fot. Sterling Lanier, CC0

Chciałabym zatem nieco odwrócić ten pogmatwany schemat i wtłoczyć relację człowieka i zwierzęcia na nowe tory. Takie, które pozwolą się rozwijać i iść ramię w ramię, które zniosą bariery gatunkowe i hierarchię. Skoro można było na odwrót, to czemu nie tak? To zaledwie gimnastyka mentalna, a jakże twórcza i filozoficzna!

Załóżmy więc, że skoro mówi się o pochodzeniu człowieka od małpy oraz istnieniu ludzi o rzeczywistych małpich cechach – to możemy mówić tak samo o pochodzeniu pewnej grupy ludzi od ptaków, kotów czy jeleni. Dlaczego nie? Przypominam, to mentalna zabawa, nie rzucam wyzwania nauce ani filozofii. No, filozofii to jednak rzucam rękawicę! Jeśli jakaś cząstka osób może pochodzić od niedźwiedzi, a cząstka od gadów, to dawka małp w człowieku jest już oczywista. I każda osoba przejawia takie cechy charakteru, jakie są faktem w obrębie jej rodowego gatunku. U niektórych ludzi da się wręcz zauważyć podobieństwo fizyczne…

Co nam da tak naprawdę tego typu dziwaczna refleksja? Otóż pozwoli nieco ochłonąć od ambicji, perfekcjonizmu, ideałów, mistycyzmów, przeintelektualizowanych debat, polityki, technologii. Od wszystkiego, co każe nam gnać do przodu w swoim byciu człowiekiem i rozwoju człowieczym, w tym wspinaniu się na wyżyny intelektu. Czasem zwrócenie się ku prostej, pierwotnej wiedzy naszego ciała pozwala wziąć głębszy oddech i powrócić do chwili obecnej. Dokładnie o tym przypominają nam wszak dzieci, choć dorastając, w toku wychowania, zapominają o swej dynamicznej, instynktownej i pełnej radości przeszłości.

Martyna Borowska

Martyna Borowska

Pasjonatka pisarstwa, filozofii wschodniej, hermetyzmu i mentalnej transgresji.

Otwiera słowem drzwi percepcji na alslowia.pl.

Komentarze