Nasze oddechy są policzone

Nic nie jest na stałe. Dostaliśmy trochę czasu, to najcenniejsze, co posiadamy i musimy zdecydować jak ten czas wykorzystać. Jesteśmy sobą tylko na trochę.

Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę:
co dalsze, przeoczę, a resztę pomylę.
Nie zdążę wszystkiego odróżnić od próżni.
Pogubię te bratki w pośpiechu podróżnym.

Tak pisała Wisława Szymborska. I tak się czuję w swoim życiu.

Żyjemy w czasach, w których ciągle walczymy z jakimś tabu. Rozmawiamy o seksie, o cielesności, o chorobach (także o psychicznych), o przemocy. Ale czy aby o wszystkim? Są zagadnienia, które pomijamy, które wypieramy. Są takie tematy, że sama myśl o tym, że moglibyśmy je poruszyć, powoduje skurcze żołądka. A jednym z nich jest śmierć.
Kiedy ostatnio rozmawiałaś z kimś o umieraniu?

Chciałabym żyć w świecie, w którym śmierć jest czymś naturalniejszym, bardziej oswojonym. Śmierć dotyczy każdego z nas. Dotyczy nas wszystkich. Spotka nawet tych niepalących, jedzących zdrowo i uprawiających sport. Może warto o niej pomyśleć zanim nastąpi? Przygotować się, uporządkować swoje życie na wypadek, jeśli przyjdzie znienacka?
Czasy, kiedy ludzie rodzili i umierali we własnych domach minęły. Miejsce domów zajęły szpitale i hospicja.

fot. Aron  Visuals, CC0

fot. Aron  Visuals, CC0

Nie wiemy, ile jeszcze oddechów nam zostało. Dlatego każdy należy szanować. Wszystkie nasze rzeczy, nasze ubrania, oszczędności przestaną kiedyś być nam potrzebne. Pewnego dnia ktoś stanie, w mieszkaniu, które niegdyś do nas należało i będzie musiał po nas posprzątać. Kim będzie ta osoba? Co znajdzie? Co sprzeda, co wyrzuci, a co zostawi sobie na pamiątkę? Kiedy nasze ciała będą już głęboko pod ziemią, ktoś pozamyka nasze konta w banku. Może nie wszystkie sprawy uda nam się załatwić. Śmierć nie pyta o spłacony kredyt albo czy zdążyliśmy dokończyć ważną rozmowę sprzed lat. Gwiazdy nadal będą świecić, a na naszej ulicy będą mieszkać inni ludzie.

Nic innego nie możemy zrobić ze swoją śmiertelnością, jak tylko się z nią pogodzić. Nic nie jest na stałe. Jeśli każdą decyzję podejmowalibyśmy ze świadomością własnej przemijalności, to czy dokonywalibyśmy tych samych wyborów? Dostaliśmy trochę czasu, to najcenniejsze, co posiadamy i musimy zdecydować jak ten czas wykorzystać. Jesteśmy sobą tylko na trochę. Wierzę, że tylko żyjąc ze świadomością śmierci, można żyć pełnią życia. Można chwytać te okruszki czasu, które zostały nam podarowane. Wyciskać z nich, ile się da. Starać się zrobić z nich jak najwięcej pożytku. Albo po prostu się nimi cieszyć. Cieszyć się każdym dźwiękiem, smakiem, zapachem każdym słowem, każdym dotykiem, uderzeniem serca, pięknym widokiem, którego doświadczamy żyjąc w tym ciele. Gdy pamiętamy o śmierci, zdajemy sobie sprawę z ulotności wszystkiego, co przeżywamy.

Chciałabym życzyć Wszystkim, żeby jak najlepiej spędzili to życie, bo nie wiadomo, czy będzie następne. Życzę wszystkim, by pamiętali o śmierci, by umierając nie bali spojrzeć jej w jej oczy. Żeby byli zadowoleni z życia, które przeżyli.

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze