Jak zmienia się sztuka?

Wyzwania stawia inspiracja, twórcza wena. Ma rozwiane swobodnie włosy, a swoją pieśnią komunikuje zmianę kierunku, odkrywanie nowych lądów, przekraczanie granic.

Kiedyś, znany twórca kultowego serialu Twin Peaks, reżyser David Lynch, udał się do psychologa. Miał gorszy czas w swoim życiu i potrzebował obiektywnej konsultacji, świeżego spojrzenia na siebie samego – oczami Innego. Jednak już podczas pierwszej wizyty, przezorny artysta zapytał swojego terapeutę, czy psychoterapia może sprawić, że jego twórczość mogłaby się zmienić…
Szczery psycholog odpowiedział po prostu, że tak. Mogłaby się zmienić.
Tym samym, wielki reżyser uprzejmie podziękował i wyszedł.

Gdzie odnalazł moc? W sztuce, w kreatywnym, dynamicznym umyśle. Fakt, że zaangażował się w tzw. medytację transcendentalną również nie pozostał bez znaczenia. Wszystko na ten temat Lynch opisuje w swojej książce – mini (nie)poradniku dla twórców W pogoni za wielką rybą.

Jak zmienia się sztuka?

Zmiana jest w pewien sposób wpisana w każdą z metod poznawania swojej podświadomości: czy to jest psychologia czy uzdrawianie współczesnych healerów i dawnych szamanów. Zmiana jest też nieodłącznym elementem kreacji, ale na przykładzie Davida Lyncha, chciałabym się zastanowić, na ile twórcy faktycznie mają odwagę podjąć to wyzwanie?

Wyzwania stawia inspiracja, twórcza wena. Ma rozwiane swobodnie włosy, a swoją pieśnią komunikuje zmianę kierunku, odkrywanie nowych lądów, przekraczanie granic.

Wydawać by się mogło, że nie ma lepszej towarzyszki dla artystów i artystek, niezależnie od ich narzędzia kreacji, pędzla, pióra czy ołówka.
Ale przecież… myślę zaraz, nawet Lynch obawiał się zmiany, która mogłaby zajść w jego sztuce, gdyby zaczął przyglądać się sobie od innej strony. Czasem obieramy wszak pewien kurs i trzymamy się go, bo widzimy w nim swoją misję, a czasem daje nam ona tylko i aż poczucie bezpieczeństwa.

Zapewne ludzkość potrzebowała właśnie takiego Lyncha – mrocznego, przedzierającego się poprzez gęstwinę ludzkich emocji i zachowań, reakcji i refleksji. Takiego i nie innego, potrzebowała kinematografia i fotografia, potrzebowała Łódź, którą tak się zachwycił. Zapewne miał rację, obierając inny sposób wsparcia dla swojego umysłu i ducha – jego twórczość i tak przeszła naturalne zmiany, rozwinęła się wraz z technologią, przychodzącymi do jego rozległego świata mentalnego pomysłami. Porównując trzy sezony Twin Peaks dochodzę wręcz do wniosku, że ostatni, najnowszy jeszcze przez wiele lat nie będzie do końca zrozumiany. Może nie musi wcale być i my też nie musimy plątać się w swojej psychice, traumach czy przeszłych historiach, tylko tworzyć tak, jak czujemy. Bez lęku przed zmianą i nieustanną innowacją, która tak jak w technologię, wkrada się także we wszystkie dziedziny sztuki.

Martyna Borowska

Martyna Borowska

Pasjonatka pisarstwa, filozofii wschodniej, hermetyzmu i mentalnej transgresji.

Otwiera słowem drzwi percepcji na alslowia.pl.

Komentarze