Jak wyrzucić Innego z życia

Kościelne młyny mielą powoli. Dla osób odmiennych, które chcą lub chciałyby się zaangażować, brak akceptacji jest największym ciosem. Bo jak porozmawiać z wierzącymi rodzicami szczerze, gdy z tyłu głowy czai się myśl, że potępią i wydziedziczą?

Bóg przygotuje ludzkości schronienie, Jestem zależny, ufam Tobie; Mamo, tato, kochajcie się – to tylko kilka haseł z miejskich bilbordów w Poznaniu. Przekaz podprogowy? Będziesz potępiony, bo nie myślisz jak my. Jesteś inny przez swoje traumy? Nie ma dla Ciebie między nami miejsca. W jaki sposób KRK pogłębia społeczne wykluczenia?

Wierzące osoby LGBT

Osoby homoseksualne, które chcą być w Kościele, często szukają innej drogi niż KRK (Kościół Rzymskokatolicki). Konwertują do innych, może mniej radykalnych związków wyznaniowych. Dlaczego? Bo często są w nich przyjęci, zaakceptowani i nie czują się potępieni. To ważne dla każdego.

KRK wyklucza ich ze swoich szeregów. Dlaczego? Myślę, że dlatego, że się boi. Przeraża tę instytucję to, że akceptacja osób LGBT złamie jej konserwatyzm i… poczucie społecznej wyższości. To ono daje jej tak ogromną władzę nad społeczeństwem.

Kościelne młyny mielą powoli. Dla osób LGBT, które chcą lub chciałyby się zaangażować, brak akceptacji jest największym ciosem. Bo jak porozmawiać z wierzącymi rodzicami szczerze, gdy z tyłu głowy czai się myśl, że potępią i wydziedziczą? Się nie da. Tak samo, jak nie da się porozmawiać z nimi o tym, że mimo orientacji seksualnej nadal chce się być w sercu Kościoła.

Osoby LGBT, jeśli się angażują, to w ogromnym rozdarciu i przekonaniu, że aby być we wspólnocie, być zaakceptowanym i kochanym, muszą ukrywać jakąś część siebie, wyrzec się jej. To smutne i okrutne.

fot. James, CC0

fot. James, CC0

Myślący inaczej

Tu robią się jeszcze większe schody. Szanując osoby LGBT i zwracając uwagę na odcienie szarości w życiu, z automatu będziesz wykluczany w KRK. Będą Cię trzymać na uboczu, a jeśli się zaangażujesz, to Ci dołożą czwartym przykazaniem albo tekstem w stylu Co z Ciebie za katolik? Ewentualnie zmuszą do godzenia się na przemoc mentalną i psychiczną.

Dla mnie najgorszą formą opresji jest brak przyjęcia myślącego inaczej. W wielu miejscach z nauką KRK się nie zgadzam. Wkurza mnie zamiatanie pod dywan rzeczy związanych z jakąkolwiek formą przemocy – słownej, psychicznej, społecznej i fizycznej.

Myśląc inaczej, według niektórych bardziej liberalnie, czuję, że KRK, mimo tego, że dam mi cudowną rodzinę z wyboru w jakiś sposób mnie nie chce. Często czuję się w nim gorsza, bo nie myślę tak jakby chciał. Próbuję się dopasować kosztem siebie – swojej wrażliwości i często poglądów. Ukrywam część prawdy o sobie, bo wiem, że jeśli się ujawnię, dostanę w łeb.

Ci, którzy wyrwali się z piekła

KRK głosi, że jest wspólnotą, która przyjmuje każdego. Mówi, że kocha i akceptuje. Może jestem ślepa, ale ni cholery tego nie widzę. Nie widzę przyjmowania w pełni osób po przejściach, bez ocen. Może dlatego wielu z nich ucieka z KRK na czas bliżej nieokreślony.

Ludzie z traumami mówią o nich w KRK w jednym kontekście, który zawsze mnie jakoś uderza i porusza. Mówią, że Bóg ich wyrwał z piekła i przyprowadził na łono Kościoła, ze znaleźli w nim opiekę i miłość. Tylko, że stają się później bardzo przemocowi duchowo. Próbują z tych, którzy dopiero weszli na etap układania relacji z Siłą Wyższą zrobić ideały bez trudnych emocji jak strach czy bunt. Starają się wtłoczyć ich w swoje ramy, zrobić młodszą wersję siebie. Tak się nie da. To też forma wykluczenia Innego. Dlaczego? Dlatego, że nie są tacy jak my. Nie wynika to z ich złej woli, ale z bycia na innym etapie. I już.

Innego zawsze KRK będzie chciał się pozbyć, mimo tego, że na ustach ma co innego. Będzie chciał go wyrzucić i zdeptać jego godność, bo sobie nie radzi z religią albo rytuałem czy magicznym traktowaniem chrześcijaństwa. Wykluczy go, bo ten nie stanie się obdarowanym darami Ducha Świętego i nie pójdzie głosić czegoś, z czym się nie zgadza. Więc zostanie odepchnięty mocno i brutalnie. Napiętnowany społecznie i odrzucony tak mocno, że emocjonalnie poczuje się ciśnięty o ścianę i wyrzucony tam, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów. Dla Innego w KRK nie ma miejsca i nigdy nie będzie…

Małgorzata Penar

Małgorzata Penar

...

Komentarze