I love you

Jest gotowa pobiec na łąkę, legnąć pod niebieskim niebem i sięgnąć po kwiatek. By sprawdzić: kocha, nie kocha?

Dla niej walentynki były tylko głupią wymówką do zamknięcia się na cały dzień w pokoju. Popadła w depresję, taką krótką – jednodniową, ale wydawała się ona dla niej nieskończenie ciągnąć. Denerwowały ją chodzące na placu uśmiechnięte kobiety rozdające balony w kształcie serc i długa kolejka w jej ulubionej piekarni, czekająca na walentynkową degustację. Chłopcy biegający z różami i Facebook pełen serduszkowych postów.

Jej telefon i zamknięty w nim chłopak z zagranicy.

Już rok temu się w nim zakochała, albo tak też się do tego przyzwyczaiła. Wtedy, gdy jej przyjaciółki gadały, że taki związek nie ma sensu, gotowa się była na nie obrazić. Teraz, po drugich walentynkach, które spędzili razem, raczej odpowiedziałaby – tak, wiem.
Zresztą on nie pamiętał nawet o tych przereklamowanych, choć uroczych, walentynkach. U nich się tego nie obchodzi. Nie było więc ani czekoladek, ani kwiatów.

Teraz znów siedzi zamknięta w swoim pokoju, na wysokim poziomie rozumienia miłości. Jest gotowa pobiec na łąkę, legnąć pod niebieskim niebem i sięgnąć po kwiatek. By sprawdzić: kocha, nie kocha?

Kocha. Ale może to nie on? To ten przystojny chłopak z klarnetem w ręce, którego poznała rok temu.
Kocha. Nie, to wyraźnie przyjaciel sprzed lat, w którego oczach świecą iskry.
Kocha. Tylko, że to dawny kolega z kasy. A dziwne, słowa z nim nie zamieniła.

Nie kocha. I to on, chyba on. Ona chce, by to był on.
Bo tak najprościej dla dziewczyny z pokoju. Jej nie po drodze wybiegać z planami. Nie po drodze układać przyszłość z kimś, kogo nie zna. Nie po drodze czekać w nieskończoność.
Ona, ta dziewczyna, potrzebuje kogoś teraz. Przytulić. Nawet w plastikowe walentynki.

Helena Rowińska

Helena Rowińska

Copywriterka z bagażem pomysłów, w różowych okularach, przez które stara się dostrzegać jedynie pozytywy.

Komentarze