Grudniowy duopol

Wbrew powszechnemu przekonaniu, że jest to duch świąt, najważniejszy w grudniu jest układ pokarmowy. Dlaczego? Odpowiedź wydaje się być oczywista: prezenty w postaci słodyczy, wigilijna uczta, bożonarodzeniowe smakołyki i niezliczone ilości kawy przez cały miesiąc, aby to wszystko przetrwać.

Ten pęd, zamieszanie i harmider sprawiają, że z przymrużeniem oka patrzymy na własne zasady. Skoro można więcej kalorii (przecież pierniczki i rybki same się nie spróbują), to i alkohol częściej gości w dłoniach i ustach biesiadników. Ba, w krajach zachodniego świata nawet osobom spoza kręgu wiary chrześcijańskiej trudno jest uciec od chociażby komercyjnej atmosfery radości i ciepła. I oni też muszą to jakoś przetrwać, a jak dobrze wiemy – procenty doskonale komponują się z machnięciem ręką na detale.

Poza tym! Zima, proszę państwa. A jak zima, to i sposoby na rozgrzanie.

Oczywiście, można taszczyć ze sobą termos (co gorąco polecam) z herbatką zimową, jednak od zarania dziejów wiadomo, że nic tak nie iskrzy na mrozie jak odrobina alkoholu przemycona do kubeczka z… czymkolwiek. Osobiście uważam, że nie da się przebyć nawet najmniejszego jarmarku bożonarodzeniowego bez kapki czegoś mocniejszego. I o tym będzie dzisiaj.

fot. Gaby Dyson, CC0

fot. Gaby Dyson, CC0

Na pantalony moich prababek, zostawmy już w spokoju ten nieszczęsny grzaniec galicyjski i pozwólmy dojść do głosu jego krewnym i znajomym. Przecież o to w tym wszystkim chodzi, prawda?

Zacznijmy z przytupem – krasomelo. Z grecka grzane wino będzie bardzo anyżowe.
Chociaż sama obawiałam się kontrowersji, już po pierwszym łyku oddałam tej ambrozji serce i duszę. Więcej wszystkiego, ale czarnych gwiazdek na 1 l wina powinno wypadać przynajmniej trzy.

Piwo z jajem? Oczywiście, znane szczególnie w okolicy bacówek i góralskich karczm. A gdyby tak połączyć ten szczególny koncept z równie znaną czekoladą z rumem? Proszę bardzo:

2 żółtka
1 jasne piwo (polecam miodowe)
3-4 łyżki cukru
3 łyżki ciemnego kakao
po 1 łyżeczce kardamonu, cynamonu i imbiru
szczypta soli
70ml ciemnego rumu

Na szybko proszę sobie zrobić kogel-mogel, resztę składników zagrzać (nie zagotować!) w rondelku, dodać ciepłego płynu do masy jajecznej, którą przelewamy do naczynia i ponownie grzejemy. Rum dodajemy na samym końcu.

Można sobie migdałów dodać (tak pijałam grzane wino w Norwegii), rodzynek, więcej goździków, mniej cukru, lepszy alkohol, gorszy alkohol – niech tylko będzie smacznie i ciepło.

Kinga Wiklińska

Kinga Wiklińska

Zafascynowana smakami Azji, kucharka z zawodu i powołania. Prywatnie tworzy wegańskie słodkości i zwiedza świat z kotem Syriuszem.

Komentarze