Dwie Polski

Podziały są z roku na rok coraz bardziej widoczne. Niemal każda istotna sprawa dzieli nasz naród w bardzo wyraźny sposób, a obie strony okopują się coraz mocniej, rzucając w siebie inwektywami.

Wielu analityków wskazuje na to, że decydujący wpływ na rozłamy w wielu polskich sprawach ma nasza historia, a konkretnie 123 lata, kiedy Polacy byli rozdzieleni przez zabory, de facto żyjąc w zupełnie różnych krajach, o różnej mentalności. Podział ze względów terytorialnych jest zauważalny bardzo dobrze, ale tylko w niektórych kwestiach. Najlepiej można go zauważyć podczas wyborów politycznych, jakich dokonują Polacy. Mieszkańców środkowo-zachodniej Polski cechuje dążenie do Europy, stanie się częścią czegoś większego i co ważne – wspólnego, ale też ze świadomością częstego chodzenia za rękę z kompromisem. Mieszkańcy wschodniej Polski, a więc byłego zaboru rosyjskiego stawiają przede wszystkim na silną Polskę i są skłonni głosować na partie, które dążą do celu nawet kosztem łamania prawa, wycofywania z sojuszy i pokłócenia z każdym.

Opowiedzenie się po jednej ze stron w tak przedstawionej sytuacji wydaje się oczywiste, niestety słabość we wskazywaniu odpowiednich rozwiązań części prozachodniej (obywateli czy aktualnej opozycji) sprawia, że zwolennicy tej drugiej opcji nie otrzymują żadnych alternatyw, a obie strony coraz bardziej się od siebie oddalają.

fot. Kris Cros, CC0

fot. Kris Cros, CC0

Człowiek kontra człowiek

O ile rozdzielenie Polaków między różne kraje na kilka pokoleń z pewnością przyczyniło się do ich różnego społecznego rozwoju, innych potrzeb i poglądów, o tyle ten prosty podział jest tylko jednym z czynników, chociaż pośrednio może również wpływać na inne. Jak pokazują badania, skupiające się w ostatnich latach na koronawirusie, ale w poprzednich na innych ważnych społecznie tematach – w każdym społeczeństwie możemy zaobserwować 10-20% osób, które nie uwierzą w oficjalną wersję. Dotyczy to w takim samym stopniu chorób, katastrofy w Smoleńsku czy tego, że ziemia jest płaska. Sprawę utrudnia fakt, że nie chodzi o to, że te 10-20% osób to stała grupa – zmienia się ona w zależności od tematu, tzn. płaskoziemcy mogą przyjąć, że koronawirus istnieje, ale w dalszym ciągu mamy do czynienia z podziałem.

Sposoby na spajanie kraju

Niestety nie da się porozumieć w każdej kwestii, co bardzo dobrze widać na przykładzie rodziny, a społeczeństwo jest organizmem dużo bardziej złożonym. Jedynym sposobem nie tyle na to, żebyśmy mieli w każdej sprawie takie samo zdanie, ale na to, żebyśmy je wzajemnie szanowali, jest dialog połączony z elementarnym zaufaniem, a tam, gdzie to możliwe, z zaufaniem do mądrzejszych od nas, czyli specjalistów w danej dziedzinie.

Rozmawiajmy na argumenty, bez inwektyw, spróbujmy sobie zaufać, ale przede wszystkim ufajmy większości prawników – w sprawach prawnych, większości lekarzy – w sprawach zdrowotnych czy wykwalifikowanym i doświadczonym specjalistom od katastrof lotniczych, a nie tym, którzy wysadzają w powietrze parówki lub nie korzystajmy z placówek medycznych w ogóle, nie idźmy do sądu, kiedy stanie nam się krzywda, bo nie ufamy sędziom, postawmy dom sami, bo znamy się na tym lepiej od inżyniera.

Tyle, że wtedy ten dom się zawali. Ten dom, w którym żyjemy wspólnie.

Karol Graczyk

Karol Graczyk

Autor kilku książek, licznych recenzji, wywiadów, redaktor i korektor.
Obserwator nieustannie zachodzących przemian społecznych, gospodarczych i politycznych.

Komentarze