Dlaczego tutaj...

678 km. Tyle wynosi odległość z Poznania do Rzeszowa. Sprawdziłam na własnej skórze. Spędzając prawie 12 godzin w pociągu, czułam, że ta trasa jest czasem, w którym mogę się zastanowić nad życiem, relacjami. Dlaczego Poznań? Dlaczego tutaj, skoro gdzie indziej byłoby łatwiej?

Zacznijmy od początku…

Dzięki Bogu, już po maturze

Egzamin maturalny zdałam w 2012 r., nie wiedziałam, co chcę robić. Próbowałam w… Przemyślu. Bardziej z konieczności niż z wyboru. To był trudny czas – budowałam od zera. Wszystko – krąg znajomych, opinię na swój temat, ale bardzo się męczyłam.

Moje studia były jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Wybrałam polonistykę ze specjalnością dziennikarską. Na drugim roku trafiłam na wolontariat do lokalnej rozgłośni i było extra!. Im bliżej było końca studiów, tym bardziej po mojej głowie chodziła myśl co dalej?. Wiedziałam, że im dalej od podkarpackiego, tym dla mnie lepiej.

Mijam się z ŚDM-em

Mój pierwszy wyjazd do Poznania wypadł w czasie Światowych Dni Młodzieży. W pociągu tłum. Ludzie z Francji, Anglii, Belgii, Ghany i innych krajów, a między nimi ja – przerażona z milionem myśli na minutę.

Wracając po złożeniu dokumentów na UAM-ie wiedziałam, że jak tylko się uda dostać na magisterkę właśnie tam, nie zawaham się ani sekundy.
Przyszła decyzja, że mnie UAM na studia drugiego stopnia przyjmuje, ale… rodzice się wkurzyli. Porządnie się wściekli. Wysłuchałam swojego, spakowałam manatki i tyle mnie widzieli.

fot. Pankaj Patel, CC0

fot. Pankaj Patel, CC0

Nie wiedziałam, co mnie czeka, ale wiedziałam, że to najlepsza decyzja, jaką podjęłam.

Dlaczego tutaj, skoro gdzie indziej byłoby łatwiej?

Tak naprawdę sama nie wiem do dziś. Znowu musiałam zbudować od zera wszystko. Zderzenie z wielkim miastem było trudne. Musiałam całkowicie zmienić patrzenie na styl życia i swoje funkcjonowanie społeczne. Jako dziewczyna z małej wioski z tzw. Polski B, musiałam nauczyć się inaczej zachowywać, inaczej ubierać i inaczej funkcjonować. Łatwo nie było.

Czy gdzie indziej byłoby mi łatwiej? Na pewno tak. W Krakowie miałabym masę znajomych, we Wrocławiu brata, w Rzeszowie kolejnych znajomych. W Poznaniu nie miałam nic poza podstawowymi rzeczami. Teraz mam wszystko.

Na pytanie Dlaczego tutaj, skoro gdzie indziej byłoby łatwiej? Dzisiaj mogę odpowiedzieć, że dlatego, żeby odzyskać siebie. Nauczyć się dbać o siebie, nauczyć się odpuszczać i nie zadręczać miesiącami, jak mi coś nie wyjdzie. Pokonać strach i stanowczo powiedzieć Nie, stać murem za sobą i swoimi potrzebami. Być. Po prostu być. i  tyle.

Za odpowiedziami na to pytanie kryje się jeszcze jedno. Ciężka praca i wiele trudnych sytuacji, które doprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem teraz. Dużo straciłam, ale jeszcze więcej zyskałam. Czy gdzie indziej byłoby łatwiej? Z pewnością tak, ale po co iść na łatwiznę?

Poznań dał mi bardzo dużo. Dał mi pracę, którą bardzo lubię, dał mi rodzinę z wyboru, która zawsze we wszystkim mi pomoże, dał mi ulubioną restaurację (kultowego Manekina), dał mi przede wszystkim mnie. Zabrał nadodpowiedzialność i dręczenie się sobą, zabrał uległość i wieczne przerażenie, mimo tego, że nadal wielu rzeczy się boję. Dlatego tutaj, mimo tego, że gdzie indziej byłoby łatwiej.

Małgorzata Penar

Małgorzata Penar

...

Komentarze