Dlaczego ludzie stoją w kolejkach
Przypomnij sobie, gdy wczoraj rano wszedłeś do sklepu po bułeczki. Przed tobą stało przypuszczalnie kilka osób. Dlaczego nie podszedłeś do kasy olewając to, że potulnie stoją w sznureczku?
Kilka lat mojego młodego jeszcze życia poświęciłam na studiowanie. Zaczęłam uczyć się prawa. Po raz pierwszy na hol uniwersytetu weszłam z dość klarownym wyobrażeniem kierunku, który wówczas rozpoczynałam. Widziałam kodeksy, w nich zapisane przepisy. Schemat wydawał się banalnie niezłożony – na pamięć ryjesz parę tysięcy artykułów, zaliczasz, a głowa sukcesywnie powiększa ci się o kolejne centymetry sześcienne banieczek wiedzy z konkretnej specjalizacji. Dziś wiem, w jak wielkim błędzie byłam. Prawo to cholernie zagmatwany i pokręcony kłąb zależności i stosunków, a treść przepisów jest tylko kroplą w morzu problemów, jakie stoją przed osobami, które z prawem pracują.
Od ludzi, którzy nie mieli do czynienia z nauką tego kierunku notorycznie słyszę, że przepisy są trudne i zagmatwane. Że pełno w nich luk i nieścisłości. Dla większości z nich to środek kontroli i bezpodstawnego karania, wymierzony przeciw obywatelowi. Zanim zaczęłam studia, moje wyobrażenie wcale nie było bardziej błyskotliwe. I w sumie dalej takie nie jest, bo im dalej w las, tym więcej drzew.
Większość przepisów jest efektem logicznego myślenia – wywodzenia zasad postępowania opartych na funkcjonowaniu w społeczeństwie. Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego ludzie stoją w kolejkach? Przypomnij sobie, gdy wczoraj rano wszedłeś do sklepu po bułeczki. Przed tobą stało przypuszczalnie kilka osób. Dlaczego nie podszedłeś do kasy olewając to, że potulnie stoją w sznureczku? Przecież to nie jest nielegalne; nie jest to przestępstwo ani nawet wykroczenie. Nie ma aktu, który regulowałby stanie w kolejce. A jednak potulnie stałeś. Dlaczego czasem jest tak, że kobieta w ciąży czy starszy człowiek nie muszą czekać na swoją kolej, tylko wszyscy zgodnie przepuszczają ich do przodu, aby ominęli czekający sznur ludzi? Dlaczego w końcu niektórzy przystają na propozycję przepuszczenia uprzywilejowanych osób, a inni awanturują się o te 3 minuty dłużej spędzone w kolejce?
W prawie, a właściwie filozofii prawa to klarowny przykład, który pozwala zrozumieć pewne mechanizmy regulujące system prawa. Przede wszystkim prawo istnieje po to, aby go przestrzegać i dzięki temu zaprowadzić względny porządek społeczny. Przestrzegając norm prawnych rośnie w nas poczucie, że skoro my to robimy, to mamy prawo wymagać podobnego zachowania od innych.
Są jednak sytuacje, w których prawo kolejki nie obowiązuje, bo w kolejce pojawiają się osoby, które ze względu na swoje szczególne uwarunkowania nie powinny w niej stać: osoby starsze, kobiety w ciąży, etc. Wówczas pojawiają się normy, które dopuszczają zaburzenie kolejki. Tak samo działa prawo, które pełne jest szczególnych przepisów, które powodują wyłączenie działania przepisów ogólnych. I choć to nieco uproszczony schemat, to patrząc z tej perspektywy łatwo jest wywnioskować i zrozumieć, że pewne rzeczy nie są wyssane z palca, a opiera się je na obserwacji zachowań charakterystycznych dla ludzkich skupisk, są zatem w pełni uzasadnione.
A jak to jest z tymi awanturami? Nie jest tajemnicą, że gdzie Polaków dwóch tam trzy zdania. Ta kwestia nie wymaga zatem wyczerpującego komentarza.
Rita Miernik
Studentka, blogerka, copywriter, redaktorka magazynu akademickiego Uniwersytetu Śląskiego.