Czym jest pokój?
Czy pokój na świecie istnieje? Oczywiście, że nie. Zawsze znajdą się ludy toczące prymitywne wojny, jak i państwa znające kulturę oraz historię, a jednak powielające przestarzałe zachowania.
Na lekcjach historii uczyliśmy się, że kiedyś bywały czasy, w których nie było pokoju. Najpierw ludzie walczyli o ziemie, potem o swoje racje, a nawet religie i inne nierówności. Z reguły wojny brały się z poczucia wyższości jednych nad drugimi. Niestety szkolna historia mówiła najczęściej tylko o wycinku świata. Pokazywała fragment przeszłości względem spokojnej teraźniejszości, zapominając, zamykając oczy na pozostałe rejony globu, w których spokoju na dany moment nie było.
Sama wychowałam się na lekcjach historii o ograniczonej widoczności na choćby sytuację na Bliskim Wschodzie czy w pustynnych krajach Afryki. Większość z nas stara się widzieć współczesny świat przez pryzmat względnego pokoju tylko dlatego, że większość krajów zwanych cywilizowanymi – nie walczy ze sobą o dominację. Ale czy pokój na świecie istnieje? Oczywiście, że nie. Zawsze znajdą się ludy toczące prymitywne wojny, jak i państwa znające kulturę oraz historię, a jednak powielające przestarzałe zachowania.
Atak Rosji na Ukrainę mówi nam dziś o tym właśnie – żyjemy na planecie, gdzie wojny nie są przeszłością. Zawsze były teraźniejszością dla choć jednego miejsca na ziemi. Strasznie jest uświadomić sobie, że człowiek to istota pełna zawiści i pragnienia władzy, sięgająca po przemoc i agresję. Która po tylu wiekach wyciągania wniosków z historii, wciąż potrafi toczyć ze sobą bitwy o wpływy i wolność. Wciąż potrafi drugiego człowieka mieć za marionetkę.
Czym jest więc wolność? Czym jest pokój?
Wolność jest ponad wszystkim. I przykładem na to jest Tybet, który istnieje, chociaż… nie ma go na mapie i jest sukcesywnie zasiedlany przez Chińczyków. Przykładem na to jest dzisiejsza Ukraina, bo czuje się wolna, zawsze wolna była i zawsze będzie – wolność jest w sercach jej mieszkańców i obywateli. Lecz wolność musi być też realna, namacalna, widoczna, bo bez tego nie ma pokoju. Nie ma harmonii pomiędzy ludźmi i nie ma zaufania.
Pokój jest w sercu i można nim emanować na zewnątrz. Ale jest również w działaniu, które nie powiela schematu walki i agresji. Czy walka o pokój nie jest już zaprzeczeniem samej idei pokoju?
Gandhi wszak mówił, że pokój powinien być drogą działania, a nie celem czynów. Dalajlama wciąż wierzy w to, że powróci do Tybetu, a jego rdzenni mieszkańcy odzyskają swój dom bez przemocy. Postawa Hindusów potrafiących zachować jedność i wiarę w obliczu najeźdźców, jakich wielu było w ich przeszłości; czy też Tybetańczyków żyjących ponad wymiarami – postawa tych ludów zdaje się być jednak bardzo odległa dla mieszkańców Europy. Może wynika to z odmiennego światopoglądu i duchowych umiejętności?
My się uczymy drogi pokoju trochę poprzez rozmowę, trochę poprzez współodczuwanie i bezwzględne szukanie i mówienie prawdy. Poprzez autentyczność, braterstwo i siostrzeństwo oraz naukę tolerancji. Wojna w Ukrainie, otoczona kłamliwymi treściami i rosyjską propagandą medialną, jest ostrym przypomnieniem społeczeństwom Europy o tym, jak należy działać i współpracować, by nie eskalować agresji i przemocy. Bo od niej ten mały-wielki kontynent w przeciągu wieków nacierpiał się już wiele. Nasza lekcja o wolności właśnie się odbywa. Czy będzie też drogą pokoju?
Martyna Borowska
Pasjonatka pisarstwa, filozofii wschodniej, hermetyzmu i mentalnej transgresji.
Otwiera słowem drzwi percepcji na alslowia.pl.