Czy pociągniesz za spust?

Widzieliście zapewne film Joker i pamiętacie chorobliwe napady śmiechu głównego bohatera. Niewątpliwie cierpiał on na silne zaburzenia, ale i nam mogą się przydarzać niekontrolowane zachowania. Dochodzi do nich wtedy, gdy tłumimy emocje.

Rodząc się, pod względem fizyczno-uczuciowym jesteśmy jak nas Bozia stworzyła. W okresie wczesnego dzieciństwa z entuzjazmem poznajemy świat, cieszymy się i płaczemy na całego, chętnie okazujemy też gniew, upór oraz opór. Błogi stan rzeczy zmienia się stosunkowo wcześnie, bo wraz z pójściem do szkoły – nauczyciele wtłaczają nas tam w ścisłe ramy, decydują, kiedy powinniśmy się odezwać i milczeć, a wszelkie przejawy asertywności skutkują jedynką w dzienniku. Taka indoktrynacja ma wykształcić nieodzowną dla dorosłego życia umiejętność – tłumienie uczuć.

Dla jasności – jeśli mówilibyśmy o wszystkim, co myślimy i czujemy, świat zachwiałby się w posadach i ostatecznie runął, trawiony płomieniami konfliktów, wojen i zawiedzionych nadziei. Sęk w tym, że we współczesnym świecie ukrywamy zdrowe, pożyteczne uczucia, które uzdrawiają, pomagają tworzyć więzi i wyjaśniać nieporozumienia.

fot. Ugur Akdemir, CC0

fot. Ugur Akdemir, CC0

Duszone emocje zżerają nas od środka. Początkowo działają na zasadzie mechanizmu obronnego, by niepostrzeżenie zamienić się w broń wycelowaną prosto w skroń – tak, jak w rosyjskiej ruletce. Jeżeli pociągniemy za spust, spotkają nas straszne konsekwencje – zaczniemy odczuwać bóle somatyczne, narastający niepokój i nerwice, by wreszcie wpaść w ciemną otchłań depresji.

Tłumione uczucia przemieniają twarze w maski, do których się przyzwyczajamy i z którymi nie chcemy się rozstawać. Nie zapominajmy jednak, że żadna maska nie jest wieczna i w końcu jej szwy się sprują. Ścieki dławionych przez lata lęków, frustracji oraz pretensji wypłyną wtedy wartkim i toksycznym strumieniem, niszcząc po drodze to, co dobre, czyste i wartościowe.

Bo, widzicie, miarą dorosłości nie jest wcale bycie ninją, kamuflującym oraz zwalczającym uczucia, a odważne komunikowanie emocji. Oczywiście, zawsze wiąże się to z ryzykiem – z ryzykiem, ale i z szansą. Szansą na to, że z barków i serc spadnie przygniatający ciężar destrukcyjnych myśli, że przestaniemy być jedynie obserwatorami świata, a zagramy pierwsze skrzypce. Każdy człowiek zamyka się w sobie z innego powodu, każdy ma inną historię. Niezależnie od genezy, tłamszone uczucia wieżą nas w klatkach wyolbrzymionych obaw, odbierając możliwość zaznania tego, do czego mamy prawo będąc ludźmi – do miłości, przyjaźni i życzliwego współistnienia.

Czas ucieka coraz szybciej, pora więc naprawdę zacząć żyć, zamiast stale grać w emocjonalną rosyjską ruletkę. W którejś rundzie szczęście Was opuści, gwarantuję.

Marta Wiktoria Kaszubowska

Marta Wiktoria Kaszubowska

Doktor filozofii, autorka dwóch powieści beletrystycznych - Zapach tytoniu i Brakujące ogniwo, kulturoznawca.

Strona internetowa:
linkedin.com/marta-wiktoria-kaszubowska

Komentarze