Być częścią stada

Zasypują nas uświadamiające kampanie, osoby z dysfunkcjami występują w filmach oraz serialach, a ulice pokrywają edukacyjne billboardy. Można by rzec, że w dzisiejszych czasach oswoiliśmy się z niepełnosprawnością. Rozważmy, czy te przekazy wpływają na rzeczywistość i czy niepełnosprawni faktycznie czują się pełnoprawnymi członkami społeczeństwa.

Czy widząc kogoś niepełnosprawnego przechodzicie nad tym do porządku dziennego, czy raczej zawieszacie się na moment, nie odrywając wzroku? A może oglądacie się przez ramię, nie wierząc własnym oczom? W pierwszym odruchu wybierzecie pierwszą opcję, przecież tak wypada, ale pomyślcie raz jeszcze. Jeśli pasuje do Was wariant drugi lub trzeci, jest kiepsko.

Niepełnosprawność stanowi spore wyzwanie. Rehabilitacja, zabiegi, zmęczenie fizyczne. Człowiek niepełnosprawny ma trzy priorytety: samodzielność, akceptację samego siebie oraz to, by zaakceptowało go środowisko, w którym funkcjonuje. Samodzielność uzyska ćwicząc i wyrabiając ważne umiejętności, natomiast akceptacja samego siebie i otoczenia są – wbrew pozorom – procesami bardziej skomplikowanymi.

W okresie szkolnym, szczególnie w wieku nastoletnim, niepełnosprawni dobitnie przekonują się o swojej odmienności. Nie dostają zaproszeń na imprezy, a niedoskonałe ciała nie przysparzają atrakcyjności. Jako dorośli, bazując na, nie zawsze miłych, doświadczeniach, definiują własną kobiecość/męskość i – tak, tak – seksualność. Bo marzą o tym samym, co reszta świata. Pragną znaleźć ukochaną istotę, posmakować pożądania oraz intymnych chwil. Chcą się podobać, ale też zawierać przyjaźnie i nie być traktowani jak odszczepieńcy.

fot. Marianne Bos, CC0

fot. Marianne Bos, CC0

Widok niepełnosprawnych nadal jest dla nas egzotyczny. Polacy nie przyzwyczaili się do tego, że żyją wśród osób z niepełnosprawnością i wciąż trudno nam zatrzeć z twarzy przebłysk litości, gdy spotykamy kogoś, kto odbiega od ogólnych standardów.

Pora zmienić nastawienie: zamiast gładzić niepełnosprawnych po głowach albo załamywać ręce nad niesprawiedliwym losem, traktujmy ich normalnie. Bądźmy wyrozumiali i cierpliwi, kiedy część czynności zajmuje im więcej wysiłku oraz nie wychodźmy przed szereg, proponując pomoc – jeżeli będą potrzebować wsparcia, poproszą o nie. Zamiast strofować pociechy pytające w miejscu publicznym: dlaczego pan/pani jest chora?, zawczasu udzielajmy odpowiedzi w domu. Porozmawiajmy z dziećmi, że ludzie są różni, ale wszystkich należy szanować. Maluchy szybciej przyjmą to do wiadomości i unikniemy przykrych konfrontacji. Podobne postawy sprawią, że osoby niepełnosprawne nabiorą sił do dalszych zmagań.

Fajnie czuć się częścią stada, prawda? Najpewniej nigdy się nad tym nie zastanawialiście – przynależycie do niego od urodzenia. Niepełnosprawni od początku o tę pozycję walczą, ponieważ otrzymali na starcie gorsze karty. To w dużej mierze od naszego społeczeństwa zależy, jakie będą ich kolejne rozdania.

Marta Wiktoria Kaszubowska

Marta Wiktoria Kaszubowska

Doktor filozofii, autorka dwóch powieści beletrystycznych - Zapach tytoniu i Brakujące ogniwo, kulturoznawca.

Strona internetowa:
linkedin.com/marta-wiktoria-kaszubowska

Komentarze