Wyjdź z ciepłego błotka

Czasem, kiedy za dobrze się nam układa, stajemy się po prostu leniwi. Wtedy codzienna rutyna niszczy naszego ducha. A lenistwo uzależnia. Ciepłe kapcie przyrastają do stóp.

Są bajki, z których się nie wyrasta. Warto wrócić do nich po latach, odkryć jakiś fragment na nowo.
Dziwne. Dziwne, że ludzie mogą się stać smutni, a nawet źli, gdy życie staje się zbyt łatwe. Ale tak to już jest. I wtedy najlepiej zacząć od nowa, od drugiego końca. – to cytat, który mnie ostatnio zainspirował, z książki Tatuś Muminka i morze.

Okazuje się, że Tove Jansson opisała w książce dla dzieci pewne zjawisko. Oj, niektórym z nas tak bardzo znane. Czasem, kiedy za dobrze się nam układa, stajemy się po prostu leniwi. Wtedy codzienna rutyna niszczy naszego ducha. A lenistwo uzależnia. Ciepłe kapcie przyrastają do stóp. Pozornie wszystko jest ok. Dopiero, kiedy uda nam się wyrwać z tego stanu widzimy, że wcale nie było nam tak wygodnie.

fot. Gabriel, CC0

fot. Gabriel, CC0

Budujemy sobie więzienia z przyzwyczajeń, wygodnictwa i chęci pójścia na łatwiznę. A przecież w życiu czasem musi być trudno, czasem musi być nie po naszej myśli, a czasem trzeba wyruszyć w nieznane. Im dłużej tkwimy w naszym ciepłym błotku, tym trudniej nam zaryzykować i z niego wyjść.
Jednak, jak uczy Tatuś Muminka, nie wszystko stracone, bo nawet jeśli zasiedzieliśmy się gdzieś w życiu, to zawsze można zacząć od nowa, od drugiego końca.

Karl Rohnke stworzył model, według którego nasze doświadczenia można podporządkować trzem strefom. Pierwsza to strefa komfortu, tu spędzamy najwięcej czasu, to nasza codzienna rutyna, w której czujemy się bezpiecznie, to nasze nawyki i przyzwyczajenia. To też strefa odpoczynku. Krok dalej jest strefa nauki, to nowe przeżycia, odkrywanie nieznanego, podróże. W strefie nauki znajdujemy się, gdy robimy coś, co przełamuje naszą rutynę. W tym miejscu nabywamy najwięcej nowych umiejętności, tu też często zmieniamy nasze spojrzenie na świat. Gdy pójdziemy o krok za daleko lub gdy życie popchnie nas na zbyt głębokie wody, znajdziemy się strefie paniki. Panika pojawia się wtedy, gdy sytuacja nas przerasta i nie potrafimy sobie z nią poradzić. Człowiek, który panikuje walczy o życie, nie przyswaja wiedzy. Tu potrzebna jest pomoc, trzeba na nowo przejąć ster. Ale po burzy wychodzi słońce.

Więc nasze życie toczy się w tych trzech strefach. Myślę, że każda z nich jest ważna. Czasem potrzeba bezpieczeństwa i odpoczynku, czasem nauki i nowych doświadczeń, a czasem trzeba włączyć alarm. Ale niezdrowo jest zasiedzieć się w którejś z tych stref.
Życie pozbawione wyzwań nie jest rozwijające. Jeśli jest ciężko, to nie znaczy, że jest źle. Potrzebujemy zmian i nowych przeżyć. Za drzwiami naszego domu czeka na nas całkiem ciekawy świat. Dlatego miejmy odwagę wyglądać czasem poza strefę komfortu.

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze