W kobiecym wydaniu

Nie gasną echa niedawno zakończonej kolejnej edycji Pitti Uomo we Włoszech. Największe targi mody męskiej, co roku ściągają do Italii miłośników klasycznego stylu, wyznaczając trendy i kreując kierunki rozwoju w przemyśle odzieżowym. Wśród amatorów dobrze skrojonych koszul, loafersów, poszetek i krawatów nie brakuje kobiet. A co jest głównym atrybutem męskiego stylu? Oczywiście garnitur.

Zara, fot. materiały prasowe

Od kilku sezonów damski garnitur ma stałe miejsce na sklepowych półkach. Ale nie zawsze było tak prosto. Historia damskiego klasycznego zestawu sięga międzywojnia, kiedy to Marlena Dietrich, Coco Chanel czy Greta Garbo zaczęły czerpać inspiracje ze stylu płci brzydszej. Wówczas uznawane było to za szokujące i prowokujące. Od tamtej rewolucji garnitur stopniowo wkupywał się w łaski damskiej garderoby, aby w drugiej dziesiątce XXI wieku stać się jej najbardziej zjawiskowym elementem.

Oasis, fot. materiały prasowe

Klasyczne damskie garnitury w czerni lub granacie wpisują się w biurowy dress code i raczej nie kojarzą z trendowymi stylizacjami. Jednak wystarczy odrobinę inny fason, niebanalny materiał czy ciekawy wzór, aby ze zwykłej marynarki i spodni stworzyć wyjątkowy zestaw. W tym sezonie na topie są wszelkiego rodzaju kwiaty i inspiracje botaniczne – nie brakuje ich także na garniturach dla kobiet. Drugą charakterystyczną rzeczą wśród tegorocznych tendencji jest przeskalowanie: ogromne marynarki i szerokie spodnie.

Garnitur sprawdzi się w wielu sytuacjach – w pracy, na rozmowie kwalifikacyjnej, a nawet na weselu. Jest wizytówką kobiet niezależnych, silnych i odważnych, ale także tych lubiących bawić się modą. Klasyka w kobiecym wydaniu, wygoda i elegancja w jednym. Ja jestem bardzo na tak, zwłaszcza dla garniturów w typowo kobiecych kolorach dobranych do wysokich szpilek.
A Ty masz już w swojej szafie idealnie zestawiony żakiet i spodnie?