W drodze do...

będziesz przestawiał, kasował i przywracał skasowane pochopnie. Będziesz wracał do wcześniej zapisanych stron, będziesz tworzył równoległe światy, będziesz w nich tonął, by ostatkiem sił wynurzyć się, zaczerpnąć powietrza i wybrać ten właściwy.

Stos białych kartek
do zapisania prozą.
Nowa historia.

--
Gdy w głowie rodzi się pomysł, wszystko wydaje się łatwe – ot siadasz, piszesz, potem czytasz, znów piszesz i znów czytasz, by napisać. Powtarzasz te same czynności 500 a nawet 1000 razy… dziennie i gotowe. Gdy wreszcie oczyścisz umysł z naleciałości codzienności, przefiltrujesz wymyślone od zasłyszanego, zbudujesz kanwę, zarysujesz postaci tak, by nikt nie odnalazł w nich siebie a jednak siebie w nich odnalazł, gdy już nastawisz się pozytywnie, ułożysz słowa w głowie i usiądziesz, by przelać je na papier…

fot. r. nial bradshaw, CC BY 2.0
fot. r. nial bradshaw (flickr), CC BY 2.0

…nagle, ni z tego ni z owego, dotrze do Ciebie, że sprawy są o wiele bardziej skomplikowane, aniżeli sądziłeś pierwotnie. Dotrze wtedy do Ciebie, że całe to pisanie, tak lekko brzmiące w czytaniu, tak zabawne, intrygujące, porywające i nie pozwalające przestać, będzie to ciężka, syzyfowa niemal, praca.

Będziesz czytał te same słowa po wielokroć, będziesz zmieniał literki, wyrazy, frazy, całe zdania. Będziesz przestawiał, kasował i przywracał skasowane pochopnie. Będziesz wracał do wcześniej zapisanych stron, będziesz tworzył równoległe światy, będziesz w nich tonął, by ostatkiem sił wynurzyć się, zaczerpnąć powietrza i wybrać ten właściwy. Będziesz klął licząc, że inni zaklną, będziesz się śmiał w nadziei, że inni też będą się śmiali, uronisz łzę, by inni mogli ją uronić.
By historie uwiarygodnić, będziesz przedzieżgał się w bohaterów, przypiszesz im cechy swoje i znanych sobie osób, pozwolisz im bywać w miejscach, które znasz i lubisz, które inni znają i lubią. By zgubić rzeczywiste konteksty będziesz zmieniać, kamuflować, mylić tropy, mieszać, odejmować i dodawać.
Gdy już napiszesz kilka stron, będziesz czuł wszystkie mięśnie, jak po przerzuceniu 10 ton węgla małą łopatką. Będziesz spocony, zmęczony, wypluty z myśli, przemyśleń i pomysłów na ciągi dalsze. W głowie jednak będzie się kłębiło wszystko to, co jeszcze niezapisane i niepewność czy ma być właśnie tak… czy jeszcze coś można poprawić.
Będziesz pisać dalej…

Po nieprzespanych tygodniach, dziesiątkach a nawet setkach kubków herbaty, po wyczerpujących bataliach z samym sobą, gdy na stole przed Tobą będzie się piętrzył stos zadrukowanych kartek… pojawi się niczym nieuzasadniona euforia, że to już i obawa czy to naprawdę już.

Jeśli zwycięży euforia, przekażesz stos kartek innym, pod osąd.
Jeśli jednak zwycięży obawa… wrócisz na początek tego tekstu.

 

110126

Konrad Boden

Konrad Boden

Kinoman i czytacz, czasem meloman.

@KonradBoden

Komentarze