Upadek prasy kobiecej

Nie wierzę, aby w rzeczywistości żarłocznego kapitalizmu można było tworzyć magazyny pozbawione reklam, ale trzeba zachować równowagę w zawartości.

Prasa kobieca to różnorodny zbiór gazet, skierowany do bardzo różnych kobiet. Są czasopisma dla gospodyń domowych, kobiet pracujących zawodowo, z małych miejscowości, z dużych miast, mam, singielek, tradycjonalistek, o różnym poziomie wykształcenia i statusie społecznym. Jednak te czasopisma łączy jedno – zdecydowanie zbyt duża ilość reklam.

Nigdy nie byłam wielką fanką tego rodzaju magazynów, ale są sytuacje, w których sprawdzają się dobrze. Są na przykład dobre do czytania w wannie albo podczas malowania paznokci. Czasem miło rozwiązać krzyżówkę, przeczytać wywiad ze znaną aktorką, sprawdzić, czy horoskop się spełni, można znaleźć ciekawy przepis, inspirującą stylizację, a nawet przeczytać ciekawy reportaż.

Upadek prasy kobiecej, fot. moritz320, CC0

fot. moritz320, CC0

Zachęcona intrygującą okładką kupiłam pierwszy numer Vogue Polska. Ale niestety, przeżyłam rozczarowanie, gdy zauważyłam, że wydałam siedemnaście złotych (które równie dobrze mogłam przeznaczyć na dobrą kawę na mieście, a nawet kawę i ciasto) na gazetę składającą się niemal wyłącznie z reklam. I to nie jedyny tytuł, który zapadł na tę przypadłość. Gdyby zrobić eksperyment i kupić dowolną gazetę skierowaną do kobiet (z innymi rodzajami prasy nie zawsze tak bywa) i wyrwać wszystkie strony z reklamami i sponsorowanymi artykułami, to prawdopodobnie w środku nie zostałoby nic… albo niewiele.

Żyjemy w świecie wszechogarniającego marketingu. I zabrnęliśmy w nim trochę za daleko. Nie wierzę, aby w rzeczywistości żarłocznego kapitalizmu można było tworzyć magazyny pozbawione reklam, ale trzeba zachować równowagę w zawartości. Boję się, że czasopism nie tworzy się już dla czytelniczek, a wyłącznie dla konsumentek. Kobiety potrzebują wytchnienia od świata, w którym żyją, świata, w którym panuje informacyjny i wizualny chaos, ale wydawcy nie mają im wiele do zaoferowania.

Wierzę, że to ślepy zaułek, że jeśli dalej tak będzie to kobiety przestaną kupować gazety, które przytłaczają ilością reklam i przez to stają się coraz nudniejsze.

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze