Rzeczy, których nie zdążymy...

Zastanawiam się, ilu miejsc nie odwiedzę. Ilu listów nie zdążę napisać. Ile okazji przejdzie mi przed nosem. Ile jest rzeczy, które chciałabym poznać, ale nie dostanę szansy.

Jesteśmy jak płatki śniegu. Cała nasza niepowtarzalność jest tak delikatna i ulotna. Wystarczy chwila, a roztopimy się. Tańczymy w burzy śnieżnej tylko przez moment, a potem spadamy na ziemię. A w tej zawierusze tyle się dzieje. Światło słońca i księżyca odbija się od innych płatków, a każdy z nich tańczy we własnym rytmie. Unoszą się i opadają, wirują. Spotykają się i rozstają. Wiatr huczy i świszcze. Będąc w środku jesteśmy oszołomieni. Ale czasem jest spokojnie, nie ma burzy. Śnieg lekko prószy i spadamy powoli.

W zasadzie to całkiem przyjemne – poczuć się płatkiem śniegu.
Być błahym zjawiskiem, jednym z tysięcy, milionów, miliardów.
Być drobinką, ale jednak częścią wielkiego widowiska.
Czasem czuję się taką drobinką, śnieżynką. I zaskakująco mi z tym dobrze. Bycie drobinką niczego mi nie odbiera. Jestem lekka, piękna i tańczę z wiatrem.
Właściwie najlepiej mi, kiedy nie muszę czuć się wielką.
Jestem mała i krucha w wielkim, niezwykłym i starym świecie.

fot. Kelly Sikkema, CC0

fot. Kelly Sikkema, CC0

Życie ma swoje granice – przestrzeń i czas.
Zastanawiam się, ilu miejsc nie odwiedzę. Ilu listów nie zdążę napisać. Ile okazji przejdzie mi przed nosem. Ile jest rzeczy, które chciałabym poznać, ale nie dostanę szansy. Jestem tylko gościem w hotelowym pokoju, zostanę tu na kilka nocy i ruszę w dalszą podróż. Potem w tym pokoju zamieszka ktoś inny. Mam nadzieję, że będzie mu tu dobrze i że zachwyci się światem.

Jestem tylko Twoją towarzyszką podróży.
Jedziemy w tym samym przedziale, ale wysiądziemy na różnych stacjach. Wyglądamy przez okno. Widok zmienia się za szybko, by wychwycić szczegóły. Może zamienimy ze sobą kilka zdań, ale nie powiemy sobie wszystkiego. Bo wszystko jest zbyt wielkie i zbyt abstrakcyjne dla takich istot jak my. Nie zdążymy sobie nawet powiedzieć, tego co chcielibyśmy i nasze myśli odejdą w niepamięć – na zawsze.

Zostaną nasze nazwiska na kartach bibliotecznych, akty urodzenia, małżeństwa i zgonu. Jesteśmy tacy nietrwali. Zanim zdążymy odgadnąć kim naprawdę jesteśmy, roztapiamy się.

Nie szkoda to dla mnie zachodu i słońca?
Jak ma się w to bawić osoba żyjąca?
Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę:
co dalsze, przeoczę, a resztę pomylę.
Nie zdążę wszystkiego odróżnić od próżni.
[1]

 

1 - Wisława Szymborska, Urodziny

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze