PRL czyli Polska Moda Niepospolita

Polska nie była otoczona kamiennym murem, docierały do nas trendy z Zachodu, zarówno te dotyczące szeroko pojętej kultury, jak również stylu życia, w tym ubioru.

Współczesnym nastolatkom PRL jawi sie jako kompletna prehistoria. Co najwyżej skojarzą coś w rodzaju 'pan tu nie stał', Stanisława Tyma i małego Fiata. W powszechnym rozumieniu moda tego okresu to zgrzebne kożuchy, ogromne czapy rodem z Placu Czerwonego, non-iron, dzwonowate spodnie, trwała i ogólnie szaro-buro-pszenno-ziemniaczano. To za Gierka, bo wcześniej był potop i nie było niczego. Do tego dochodzi medialne rwanie szat nad tragedią ówczesną narodu polskiego, który prawie że jak lud chiński, styczności z cywilizacją odzieżową nie miał. A jak już wiemy, prawie robi różnicę, czego postaram się niniejszym, subiektywnie, bo subiektywnie, ale dowieść.

PRL czyli Polska Moda Niepospolita 01
fot. archiwa własne autorki

Ostatnimi czasy, tu i tam, można znaleźć migawki kulturalno-oświatowe z czasów młodości naszych rodziców. Mówi się o stylu, o modzie, są podejmowane dyskusje, a raczej próby odświeżenia i prezentacji tego co było, w ciut jaśniejszym świetle. Bo słowo daję, to, że nas ZSRR przytulił po roku 1945, naprawdę nie oznaczało zakutania w onuce i walonki po wsze czasy. Polka prędzej dałaby się pokroić, niźliby miała fizis swe we władanie mody bolszewickiej oddać. Rewolucja rewolucją, Krysia na traktory i te sprawy, ale wygląd musi być.

PRL czyli Polska Moda Niepospolita 02
fot. archiwa własne autorki

No i był. Mieliśmy dobro narodowe w postaci Jadwigi Grabowskiej i Mody Polskiej. Tak sobie myślę, iż wznoszenie modłów do wyższej instancji o zesłanie kogoś lub czegoś podobnego do wspomnianej powyżej, nie jest takie bezpodstawne. Co więcej, przeciętna PRL-owska krawcowa posiadała warsztat na poziomie mistrza krawieckiego i całkiem często grzeszyła fantazją, której nie powstydziłby się porządny projektant. Do szumnego miana tego ostatniego aspiruje współcześnie zbyt wielu, a mistrzowie są generalnie na wymarciu. Tkaniny i owszem, może nie tak nowoczesne jak teraz, ale świetnej jakości, z naturalnych surowców. Produkowane sumptem rodzimym. W razie czego paczki z zagranicy tez dochodziły. Naprawdę.

PRL czyli Polska Moda Niepospolita 03
fot. archiwa własne autorki

Polska nie była otoczona kamiennym murem, docierały do nas trendy z Zachodu, zarówno te dotyczące szeroko pojętej kultury, jak również stylu życia, w tym ubioru. Koniec lat 50. i początek 60. to piękny czas, wbrew powszechnie panującej opinii, że dla Polski świat się skończył. Wielu uważa, ze moda tego okresu to najlepsze, co przydarzyło sie kobiecie w dziejach ubioru. Śmiem twierdzić, ze również w naszym kraju.

PRL czyli Polska Moda Niepospolita 04
fot. archiwa własne autorki

Moi rodzice i ich znajomi to pokolenie, do którego mam ogromny sentyment. To była fascynacja włoskim neorealizmem, francuską nową falą, echa kina noir. To pokolenie Alaina Delona, Brigitte Bardot, Romy Schneider. To zapierające dech Włoszki, Silvana Mangano, Silvana Pampanini, Monica Vitti. To Fellini, De Sica, Bunuel. To także Liz Taylor w „Kotce na rozgrzanym, blaszanym dachu” i „Olbrzymie”. To czas, kiedy świat łapał oddech po wojennych zawieruchach. Pięknie było. Popatrzcie sami. Ku pokrzepieniu serc.

PRL czyli Polska Moda Niepospolita 05

PRL czyli Polska Moda Niepospolita 06
fot. archiwa własne autorki

Na zdjęciach są moi rodzice, ich koledzy z liceum sztuk plastycznych w Bielsku-Białej, znajomi. Ulica w Cieszynie. Szkoła, dom, zwyczajnie. Aż tak bardzo PRL-owsko? Czyżby aż taki zaścianek odcięty od reszty świata?

Więcej zdjęć na blogu www.cammelie.com.

Cammelie

Cammelie

Pisze, bo lubi. Kiedy nie pisze, znaczy, że nie.

Prowadzi autorskiego bloga www.cammelie.com.

Komentarze