Prawdziwa moc kobiet

Gdyby teraz ktoś zapytał mnie, czym jest kobiecość, odpowiedziałabym, że łączy kruchość i siłę, że to asertywność i umiejętne wyznaczanie granic. Niestety, przez wiele stuleci próbowano kobiecość stłumić.

Zawsze byłam dziewczyńską dziewczyną. We wczesnym dzieciństwie bardzo lubiłam się stroić, bawić lalkami i przepadałam za chwilami, gdy mama pożyczała mi swój koloryzujący błyszczyk do ust. Zakochałam się na poważnie już w drugiej klasie podstawówki (mówiłam, że J. jest moim chłopakiem, ale jeszcze o tym nie wie) oraz z zapałem czytałam wszelkiej maści baśnie wierząc, że i mnie pisany jest przystojny książę.

Dość długo rozumiałam kobiecość głównie jako fizyczną manifestację (mocno podkreślone oko, czerwień na paznokciach, perfumy przy okazji wieczornego wyjścia). Dopiero później zrozumiałam, że prawdziwe znaczenie kobiecości leży gdzie indziej, bardziej w głębi.

Gdyby teraz ktoś zapytał mnie, czym jest kobiecość, odpowiedziałabym, że łączy kruchość i siłę, że to asertywność i umiejętne wyznaczanie granic. Niestety, przez wiele stuleci próbowano kobiecość stłumić. Co gorsza dzieje się to także dzisiaj, kiedy polscy politycy chcą decydować o naszych ciałach, wmawiając, że lepiej od nas wiedzą, co jest dla nas dobre. A przecież kobiecość to przede wszystkim świadomość – świadomość swoich pragnień i odwaga w ich realizacji, świadomość potrzeb i rozważne ich zaspokajanie. Nikt nie może bezkarnie sterować naszymi wyborami, zmuszać do akceptacji światopoglądu, który zagraża naszej osobistej wolności. Jeżeli ktokolwiek zechce takie próby podjąć, powinnyśmy stanowczo i głośno zaprotestować.

fot. Karl Magnuson, CC0

fot. Karl Magnuson, CC0

Posiadamy olbrzymią moc, co zgodnie potwierdzają różne kultury. Na przykład w Indiach spotykamy się z śaktyzmem – kultem Bogini i przekonaniem, że w żeńskim pierwiastku kryje się wielka potęga, w chrześcijaństwie triumfuje Maryja Panna, a według wielu badaczy, ludzkością na początku dziejów rządziły kobiety. Kipi w nas potencjał naszych poprzedniczek, duch niezmordowanych i pełnych woli walki sufrażystek oraz wszystkich innych kobiet, które wyrzeźbiły nowy porządek, robiąc nam miejsce przy stole historii.

Mamy też w sobie element męski – Animus – który warto pielęgnować. Teorię tą wprowadził Carl Gustav Jung i ciężko się z nią nie zgodzić. Animus odzywa się wtedy, gdy pojawia się u nas trzeźwy, oparty na logice osąd sytuacji, gotowość do mierzenia się z wyzwaniami losu czy skłonność do analizy. Abyśmy naprawdę zrealizowały nasze przeznaczenie, musimy pamiętać o tym, że nie jesteśmy jednowymiarowe, że nie zawsze należy iść utartą ścieżką (ba, czasem wręcz lepiej i zdrowiej wymknąć się społecznym schematom). Bo w końcu nie każda kobieta marzy o roli matki, nie każda jest perfekcyjną panią domu i nie każda dobrze odnajduje się w typowo kobiecych zawodach.

Kobiecość zatem to również niejednoznaczność, tajemnica i konsekwentne łamanie stereotypów. To potężna broń, która – o ile zostanie właściwie użyta – wniesie do świata wiele dobrego, ponieważ składa się na nią zdolność kreacji i dyplomacja potrafiąca gasić spory.
Drzemie w nas, Dziewczyny, wielka siła. Nadszedł czas, by ją przebudzić.

Marta Wiktoria Kaszubowska

Marta Wiktoria Kaszubowska

Doktor filozofii, autorka dwóch powieści beletrystycznych - Zapach tytoniu i Brakujące ogniwo, kulturoznawca.

Strona internetowa:
linkedin.com/marta-wiktoria-kaszubowska

Komentarze