Prawda jest pociągająca

Co tak nas pociąga w tych oderwanych od rzeczywistości przedstawieniach? Co nas odpycha od cielesności?

Jakiś czas temu wielkie poruszenie w mediach wywołało usunięcie z Instagrama, za naruszenie regulaminu serwisu, zdjęcia fotografki Rupi Kaur, na którym widać było plamę krwi menstruacyjnej na spodniach.

Artystka spotkała się z ogromną falą krytyki, ale też licznymi wyrazami uznania. Czemu ten temat wzbudził takiego emocje? Może dlatego, że nie mamy w zwyczaju przedstawiać naszego ciała takim, jakie jest.

Przeglądałam ostatnio na dworcu magazyn o modzie. Na każdej stronie to samo. Sterylne ciała. Modelki poddane szczegółowej charakteryzacji i drobiazgowemu retuszowi, o skórze tak gładkiej, że nie widać nawet porów. Gdy tak stałam i  gapiłam się w gazetę, przypomniał mi się fragment piosenki Marii Peszek:

chude, długie i wysokie
z wydepilowanym krokiem
są kobiety bezzmarszczkowe
fit kobiety luksusowe
pielęgnacji wciąż oddane
z samych siebie odessane

Przyglądałam się im i rozmyślałam: mój Boże, jak nam się nudzi? Codziennie jesteśmy atakowani dziesiątkami takich obrazów. Idealne dziewczyny reklamują proszek do prania, zdobią okładki czasopism i królują na portalach społecznościowych.

Co tak nas pociąga w tych oderwanych od rzeczywistości przedstawieniach? Co nas odpycha od cielesności? Jak to się dzieje, że te „plastikowe” wizerunki, przypominające bardziej animację komputerową niż fotografię, są dla nas sexy?

Dla mnie od dawna nie ma w tym nic atrakcyjnego. Włosy łonowe, kropelki potu, zmarszczki, zaczerwienione oczy, blizny, obwisłe piersi, rozmazany makijaż, ślina i krew, to wszystko czyni ciało interesującym i pociągającym. Stwarza tajemnicę, której jestem ciekawa.

Wyidealizowany świat dawno przestał być interesujący.

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze