Moja ulica

Wszystkie codzienne czynności stają się nostalgiczne. Trzeba się rozstać z oswojoną przestrzenią.

W kamienicy na przeciwko mieszkał kiedyś Czesław Miłosz, została po nim tabliczka. Teraz na rogu przesiaduje Kulawy z puszką piwa i zaczepia przechodniów. Znają go tu wszyscy. Gdy wychodzę wyrzucić śmieci, słyszę hejnał z Wieży Mariackiej. Na podwórku mojej kamienicy stoją w donicach przeróżne kwiaty, dba o nie sąsiad, staruszek.

Wychodzę na spacer z psem, po lewej mijam Muzeum Przyrodnicze, po prawej knajpę z dobrym, czeskim piwem i pięknym ogrodem schowanym w gąszczu gałęzi i bluszczu. Przechodzę przez ulicę i już jestem na Plantach. Skoszone trawniki, drzewa o grubych (niektóre powykrzywianych pniach), kapliczka, plac zabaw, restauracja z której dobiega dźwięk skrzypiec. Idę wzdłuż muru klasztornego w stronę Wawelu. Ostatnio często spotykam tam protesty, dwie grupy trzymają transparenty, krzyczą; a policja pilnuje, żeby nie zrobili sobie krzywdy. Znacznie częściej jednak widuję tłumy turystów.

Na uczelnię chodziłam Dominikańską, mijałam monumentalny, gotycki Kościół Świętej Trójcy, wznoszący się ponad dachy budynków, zakręconą Poselską z klasztorem Bernardynek, bardzo spokojną ulicę jak na Stare Miasto, turyści rzadko nią chodzą. Później przechodziłam Plac Wszystkich Świętych, skręcałam w Bracką, potem w Gołębią. Ta droga najpiękniej wygląda w przedpołudniowym słońcu, promienie odbijają się od bruku. Nieraz przystawałam przyglądając się z zachwytem, miałam ochotę coś sfotografować. Ale nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, w końcu przechodzę tędy codziennie.

No i koniec. Wszystkie codzienne czynności stają się nostalgiczne. Trzeba się rozstać z oswojoną przestrzenią. Każda wyprawa do sklepu 24h na Dietla może być już tą ostatnią.

Zamieszkując gdzieś jesteś jak nowy kolczyk, jesteś intruzem, ciałem obcym. Z czasem wszystko się goi, stajesz się częścią organizmu, jakbyś był tam od zawsze. Jakie to zdumiewające, gdy pora się wyprowadzić.

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze