Mił-ość

Żyjemy w dziwnych czasach. XXI wiek, nikt już nie wierzy w cuda i bajki. Wokół roi się od feministek i mizoginow oraz sportowców.

Kto współcześnie wierzy w miłość? Nie ma na to czasu, są kontrakty, układy oraz pomiędzy emocjami a społecznymi puzzlami mnóstwo frajdy w poszukiwaniu, wręcz polowaniu na zdobycz.
Nie jestem pewna czy jeśli przyznam się, że jestem feministką, część publiczności z marszu zaszufladkuje mnie jako wroga mężczyzn. Mogę zapewnić, że noszę z dumą miano maskulinistki, gdyż jestem czuła na każde prześladowanie. Męskość także bywa czasem w opresji.

Miłość łączy dwa bieguny męski i żeński i wydaje się, że wszystko jest proste. Wystarczy znaleźć osobę, która wyznaje ten sam miłosny obrządek co my. People are people więc po drodze znajdzie się zawsze mnóstwo komplikacji.

Jakże łatwo sparzyć się, naciąć, nabrać. Pozostały żal tworzy potem barierę nie do przebycia dla innych osobników. Tak. Bo miłość jest dla twardzieli. Często rozrywa podszewkę życia. Boli. Najlatwiejszym sposobem na uniknięcie rozczarowania jest zamknięcie serca. I nikt nie powinien mieć pretensji do drani czy suk. Nie wierzą w drugą połówkę, a mity o księciach i księżniczkach straszą z filmów Disneya swoimi uwarunkowaniami.

Im wyżej w hierarchii znajduje się człowiek tym o miłość trudniej. Samotność na szczycie pośród marionetek, szulerow i ludzi, którzy zwyczajnie chcą na znajomości coś zyskać, stwarza dystans.

Czy wierzyć w przeznaczenie? Może bliższa sformułowaniu tego co nas spotka na drodze, jest Karma.
To najwyższe prawo.

Julia R. Ziółkowska

Julia R. Ziółkowska

Blogerka, youtuberka, poetka.

Komentarze