Mamy problem

Pijani bezdomni żebrzący o pieniądze, agresywni młodzi, pijani mężczyźni zaczepiający przechodniów, pijana do nieprzytomności dziewczyna leżąca na chodniku. Mnie to przeraża. To mnie napawa lękiem.

Uwielbiam miejskie parki. Latem zapewniają cień, chronią przed upałem. Są oazami na mapach miast. Dają namiastkę ciszy, harmonii, zieleni. Obserwuję biegające po gałęziach wiewiórki. Ludzie spacerują z psami, rozmawiają, niektórzy biegają lub ćwiczą jogę, inni urządzają pikniki. Dzieci huśtają się, bawią w piaskownicy.

Wystarczy jednak uważniej się przyjrzeć, by dostrzec ciemną stronę tych miejsc. A najlepiej zajrzeć do kosza, pod ławkę, w krzaki. Spędzając dużo czasu w parku, baczny obserwator zauważa butelki po słabych i mocnych alkoholach a nawet po denaturacie, zamroczone osoby przysypiające na ławce, grupki młodzieży przychodzącej wieczorem, by w tajemnicy przed rodzicami porządnie się upić.

Przez trzy lata życia mieszkałam w centrum Krakowa. Wychodząc z domu mogłam być niemal pewna, że spotkam kogoś nietrzeźwego. I jeśli mam być szczera, to większość przykrych rzeczy, jakie widziałam w życiu miało związek właśnie z alkoholem. Pijani bezdomni żebrzący o pieniądze, agresywni młodzi, pijani mężczyźni zaczepiający przechodniów, pijana do nieprzytomności dziewczyna leżąca na chodniku. Mnie to przeraża. To mnie napawa lękiem. W mediach straszą nas terrorystami, ale najbardziej niebezpieczny terrorysta pozostaje niewidoczny. Jest przyczyną wypadków, przestępstw, bezdomności, przemocy w rodzinie, a my zupełnie go oswoiliśmy. 13 sierpnia policja zatrzymała 359 nietrzeźwych kierowców. Według Państwowej Agencji Rozwiązania Problemów Alkoholowych 2% Polaków jest uzależnionych od alkoholu, a 5 do 7% to osoby pijące szkodliwie. Każdy z nas zna takie osoby.

Czy to nie epidemia? O ile szczęśliwsze i bezpieczniejsze byłoby nasze społeczeństwo, gdybyśmy pili odpowiedzialnie. Zbyt często ten problem pozostaje przemilczany.
Tymczasem Polacy, według wszelkich badań, najbardziej boją się zamachów terrorystycznych.

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze