Madki

Świat potrzebuje szczęśliwych dzieci. Dzieci, które wyrosną na świadomych, odważnych obywateli.

Nienawidzimy dzieci. I ich rodziców. A najbardziej nienawidzimy matek. Nienawidzimy tak zwanych w świecie Internetu „madek”. Bo wszystkie matki są głupie. Kobiety są głupie z natury, a jak urodzą, to już w ogóle tracą rozum. Odpieluszkowe zapalenie mózgu. I jeszcze śmią wozić te dzieci w wózkach komunikacją miejską, tyle miejsca zajmować. Jak się chciało mieć dziecko, to najpierw sobie trzeba było zarobić na samochód. Jedziesz do pracy zestresowany, skacowany, a tu taka w ciąży i wymaga, żeby jej miejsca ustąpić. Publicznie pierś wystawi i będzie karmić bachora, zero wstydu. Wszędzie z tymi dziećmi chodzą, nawet do baru, kawiarni, restauracji. A Ty byś się chciał zrelaksować. I to 500+, z twoich podatków. I jeszcze chcą tu sobie przedszkole wybudować, spokój zakłócać. Myślą, że wszystko się im należy. Im biedniejsza, im mniej wykształcona, im młodsza, tym bardziej krytykowana, wyśmiana. Trzeba się było zabezpieczać.

fot. StockSnap, CC0

fot. StockSnap, CC0

Wszyscy mamy swoje problemy, dlaczego więc miałyby nas obchodzić cudze dzieci?

Może dlatego, że dzieci są przyszłością świata. Nie twoje nadgodziny w korporacji, nie twoje mieszkanie na kredyt, nie twój rasowy piesek.
Może dlatego, że opieka nad takim dzieckiem, to jedno z najbardziej odpowiedzialnych zadań, jakich może podjąć się człowiek. Bo takie dziecko, gdy się rodzi, w ogóle nie ogarnia jak działa rzeczywistość. Na początku jest totalnie bezradne. I to rodzice jako pierwsi pokazują dzieciom świat, który je otacza. Przy tym bycie rodzicem wymaga wielkiej uważności i ostrożności. Bo mały człowiek, ciekawy świata chce wszystko poznać, wszędzie wsadzić łapki. A jeszcze nie wie, że żelazko jest gorące, nóż ostry, a przez okno można wypaść. Życie musi takiemu dziecku sto razy utrzeć noska, zanim będzie w stanie sobie samodzielnie radzić. I to właśnie te matki z których drwimy, są odpowiedzialne za bezpieczeństwo, rozwój, zdrowie takiego człowieczka. Są po trochu strateżkami, pielęgnarkami, pedagożkami i saperkami czuwającymi nad zegarową bombą. I czasami zdarzają im się potknięcia.

Dlatego marzy mi się świat przyjazny matkom. Żłobki w zakładach pracy i na uniwersytetach, przewijaki w publicznych toaletach, kąciki dla dzieci w kawiarniach, przepisy ułatwiające im znalezienie pracy, urlopy ojcowskie, a przede wszystkim więcej wyrozumiałości i troski ze strony społeczeństwa.

Świat potrzebuje szczęśliwych dzieci. Dzieci, które wyrosną na świadomych, odważnych obywateli. Świat potrzebuje pokolenia lepszego niż nasze. Ale ciężko o szczęśliwe dzieci, bez szczęśliwych matek. Tym ciężej im częściej je krytykujemy niż wspieramy.

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze