Jestem, jaki jestem

Nie chcę wychodzić na jakąś moralizatorkę, chodzi raczej o dostrzeżenie tego, co zrobiła z wieloma wpajana nam od małego idea, że jesteśmy wyjątkowi, powinniśmy zawsze być sobą, a świat stoi przed nami otworem.

Uwierz w siebie; Jesteś piękny/a, wyjątkowy/a; Bądź asertywny/a, znaj swoją wartość – wszystkie te hasła, skądinąd słuszne, znamy z kolorowych magazynów i wpisów instagramowych influencerów. Współczesna popkultura skutecznie wpaja nam miłość do samych siebie i przekonanie o własnej wartości. Zupełnie prawidłowo, ale niektórzy zdają się brać te rady za bardzo do siebie…

Swoją pracę magisterską napisałam na temat antybohatera w popkulturze. Starałam się w niej dociec, dlaczego czujemy sympatię do postaci, które ciężko uznać za pozytywnych bohaterów. I choć analizie poddałam głównie dosyć skrajne przykłady, takie jak Dexter Morgan czy Walter White, to tendencja dała się zauważyć: widzów/czytelników nie interesują już dobre i miłe postaci, chcące zbawić świat. Teraz w modzie są bohaterowie, które można określić angielskim (wybaczcie) słowem sassy; słownik definiuje ten przymiotnik jako impertynencki, opryskliwy, pyskaty, co nie wyczerpuje w pełni tematu, ale jest pewną wskazówką. Niełatwo jednak znaleźć określenie na ten typ pewnych siebie, nieco egoistycznych ludzi o ciętym języku, mających gdzieś to, co myślą o nich inni.

 fot. Aman Ravi, CC0

fot. Aman Ravi, CC0

Nie chcę tu wychodzić na jakąś moralizatorkę, chodzi raczej o dostrzeżenie tego, co zrobiła z wieloma wpajana nam od małego idea, że jesteśmy wyjątkowi, powinniśmy zawsze być sobą, a świat stoi przed nami otworem. Niestety, choć każdy z nas jest inny, jedynie jednostki są w jakiś sposób wybitne. Skutki tego typu podejścia nie zawsze są więc pozytywne (nieśmiertelne ta dzisiejsza młodzież… ciśnie się tutaj na usta). Nasi rodzice, a także poprzednie pokolenia, zostali wychowani w zupełnie innym duchu – uczono ich, że należy być miłym, uprzejmym i pomocnym; że liczy się przede wszystkim wspólnota społeczna, w której każdy ma swoje miejsce. Teraz większy nacisk kładziony jest na jednostkę – jej wolność i prawa. Bardzo popularny jest coaching, gdzie dba się o samorozwój i budowanie pewności siebie. Nie jest lepiej ani gorzej, po prostu inaczej.

Ale to, o czym mówię, jest pewnym odpryskiem tego wszystkiego. Wychowane w tym duchu pokolenie często posiada wręcz przerośnięte ego i pewność siebie, przejawiające się tym, że robią, co chcą, nie dbając o opinię innych. Potrafią być nieco zarozumiali, przebojowi i z premedytacją walczyć o swoje. Spotkałam na swojej drodze całkiem sporo takich ludzi. Muszę przyznać, że w głębi duszy trochę im zazdroszczę. Jako osoba nieśmiała i ciągle przejmująca się opinią innych, by zyskać ich sympatię, chciałabym potrafić otwarcie mówić ludziom, co o nich myślę, i bronić swoich racji. Jednak wszystko z zachowaniem zasad kultury i dobrego wychowania, które mi wpojono. Nie dokonam żadnego odkrycia, stwierdzając, że, jak zwykle, najlepszy jest tutaj złoty środek – coś w rodzaju przekonania, że rzeczywiście możemy podbić świat, ale, skoro tak, to każdy inny też może to zrobić. I o tym powinniśmy pamiętać.

 

Kamila Półtorak
Absolwentka filologii polskiej, ciągle poszukująca sensu w życiu. Zafascynowana ludźmi, kulturą i wszystkim, co dzieje się wokół.

Myśli są Ruude

Myśli są Ruude

Jeśli Ty też uważasz, że potrafisz, że powinnaś lub powinieneś, wreszcie - jeśli chcesz, to miejsce jest otwarte na Twoje myśli…

Poniżej jest bezpośrednia linia. Do mnie. Wtedy też, będzie tutaj trochę Ciebie. Ciebie w oderwaniu od Ciebie.

mysli.sa@ruude.net

Komentarze