Jak pisać...

Nie zatrzymuj się, chyba że po nowe doświadczenia. Jak lokomotywa, w dzisiejszych czasach bardziej pendolino, zatrzymuj się tylko, by zabrać na pokład nowych pasażerów.

Najlepszą wymówką na niepisanie jest właśnie brak weny. Lub Weny, jak kto woli. A tu się okazuje – nie jest ona wcale naszym guru literackim, w żadnym wypadku powodem pisania czy tak popularnego niepisania.
Bo wena… nie istnieje. A dobry tekst można napisać i za ladą w supermarkecie.

Powodów do niepisania jest wiele, jak i gwiazd na niebie, ale jak tu przełączyć się na tryb „on”?
Każdy, nawet słabiak nazywający brak konkretnych uczuć weną, powie Ci „pisz, pisz, pisz”. Zignorują Twoje pytanie „ale o czym?!”.

Bądź co bądź, to prawda. Pisz. Cokolwiek, nawet rozwinięcie pięknego, popularnego zdania Ala ma kota nie wyjdzie Ci na złe. Pisz od poniedziałku do piątku, w niedziele i święta. Pisz, bo każdy dzień to nowa historia, nowa przygoda Ali i jej pupila.

Ćwicz, ćwicz ćwicz. To drugie i podstawowe przykazanie dobrego copywritera. Skoro działasz w Internecie, to chyba nie problem znaleźć dobry temat do krótkiego wypracowania, wyszukując chociażby dobry temat do krótkiego wypracowania, radząc się wujka Google.

Nie zatrzymuj się, chyba że po nowe doświadczenia. Jak lokomotywa, choć w dzisiejszych czasach bardziej pendolino, zatrzymuj się tylko, by zabrać na pokład nowych pasażerów. Spacery, muzyka, spotkania z przyjaciółmi, nawet szkoła lub praca mogą być Twoim kołem napędowym.

Stawiaj poprzeczkę wysoko, poza zasięgiem Twoich rąk i nieudanych skoków. To sprawi, że się zmotywujesz, a z czasem urośniesz w siłę, by doskoczyć większości zadań. W końcu rozgryziesz prawdę o niejednym copywriterze, piszącym na temat braku weny.

Helena Rowińska

Helena Rowińska

Copywriterka z bagażem pomysłów, w różowych okularach, przez które stara się dostrzegać jedynie pozytywy.

Komentarze