Historia prawdziwej miłości

Na początku jest ciężko - mokra plama na drogim dywanie, pogryzione ulubione szpilki, algi do sushi ukradkiem spałaszowane. W kieszeni płaszcza nosisz foliowe torebki, a na meblach pojawiają się ślady pazurów.

To zwykle zaczyna się dość niepozornie. Ktoś znajomy wyjeżdża do pracy za granicę, zostawia ci pupila pod opieką, obiecuje wrócić jak tylko ogarnie sobie tam mieszkanie, ale czas mija, a on się nie odzywa. Albo w trakcie porannego joggingu znajdujesz w lesie wychudzonego, przemoczonego psa, zabierasz go do siebie, szukasz mu domu, ale jakoś bezskutecznie. Sprzątasz swoje mieszkanie, postanawiasz stare koce oddać do schroniska dla zwierząt. Jedziesz sam, a wracacie we dwójkę, taka to miłość od pierwszego wejrzenia. W twoim garażu okociła się bezdomna kotka, czujesz, że nie możesz zostawić jej samej sobie…

Na początku jest ciężko – mokra plama na drogim dywanie, pogryzione ulubione szpilki, algi do sushi ukradkiem spałaszowane. W kieszeni płaszcza nosisz foliowe torebki, a na meblach pojawiają się ślady pazurów.

I nagle jakieś stworzenie zaczyna za tobą chodzić, gdy tylko czegoś od ciebie potrzebuje. Ktoś tarza się w twoich ubraniach, przybiega merdając ogonem gdy wracasz do domu, rano wskakuje do łóżka i budzi liżąc cię po twarzy. Chodzicie na długie spacery, nawet po mrozie i deszczu, nawet jeśli masz gorączkę i źle wyglądasz... Później czeka was pierwsza wspólna podróż pociągiem. Ono trąca cię nosem gdy płaczesz, a gdy macie dobry humor bawicie się piszczącymi zabawkami. Stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś. A oswoiłeś istotę na czterech łapach i z ogonem, posługującą się zupełnie innym językiem. Uczycie się porozumiewać bez słów, z czasem wychodzi wam to coraz lepiej. Nawiązujesz międzygatunkową przyjaźń. W końcu tatuujesz sobie podobiznę twojego zwierzęcia lub odcisk jego łapki.

Wiem, że to banalna, do bólu przewidywalna historia, ale tak bardzo prawdziwa.

Amerykański senator George Vest został zapamiętany jako prawnik wygłaszający płomienną przemowę w sprawie karnej dotyczącej zabicia psa: „Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można mieć na tym interesownym świecie, takim, który nigdy go nie opuści, nigdy nie okaże się niewdzięcznym lub zdradzieckim, jest pies… Pocałuje rękę, która nie będzie mogła mu dać jeść, wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata… Kiedy wszyscy inni przyjaciele odejdą, on pozostanie”.

W Warrensburgu postawiono nawet pomnik upamiętniający jego słowa. Oczywiście możemy mówić, że to wyidealizowane podejście, ale gdy pytam ludzi o najważniejsze chwile życia, opowiadają o swoich ślubach, sytuacjach w jakich poznali swoich partnerów, narodzinach swoich dzieci i o tym jak przygarnęli swoje psy i koty.

Katarzyna Durajska

Katarzyna Durajska

Etnolożka, lokalna aktywista, copywriterka. Wierzy w odwagę, wrażliwość i siostrzeństwo. Kolekcjonuje filiżanki.

Komentarze