Feminizm

Ja, kobieta, nie jestem kłębkiem niezorganizowanych w dziwnym mózgu myśli, sterowanym przez nieopanowane emocje.

Próbowano jej wmówić, że taki wysiłek będzie dla niej szkodliwy. Wierzono, że od intensywnych ćwiczeń może mieć duże nogi, że wyrosną jej włosy na klatce piersiowej, wierzono, że od biegu może jej wypaść macica. Sprzeciwiali się nawet organizatorzy. Mimo wszystko w 1967 roku Catherine Switzer jako pierwsza kobieta przebiegła Maraton Bostoński.
To było 51 lat temu. Dużo się zmieniło od tamtej pory. Dziś już nikt nie zabrania kobietom uprawiać sportów wyczynowych, nawet tak niebezpiecznych jak skoki spadochronowe. Wiele przestrzeni zarezerwowanych wyłącznie dla mężczyzn jest przez kobiety zdobyta.

Czy jednak nadal jest potrzebny feminizm jako ruch?
Może, aby zobrazować to o czym myślę, użyję porównania. Manumisja miała miejsce pod koniec XIX wieku. Chcę wyraźnie zaznaczyć, że sam fakt istnienia niewolnictwa czarnych, którzy pracowali na plantacjach w Ameryce, zaistniał jedynie dzięki temu, że komuś było wygodnie uznać czarną rasę za gorszą. Sprzyjała temu łatwość pozyskiwania żywego hebanu wprost z Afryki. Jeżeli widzieliście kiedyś jakikolwiek obraz przedstawiający Pokłon Trzech Króli, zwłaszcza dzieło któregoś z renesansowych mistrzów, jest ogromne prawdopodobieństwo, że był na nim odziany w złoto czarny mężczyzna ze szkatułką – cennym darem kadzidła. To Kacper. Doszłam do wniosku, że źródło tej dyskryminacji leży gdzie indziej. Nie w średniowieczu.

O feministkach napisano już tomy. Wiemy co to jest feminizm i znamy jego odłamy. To, co jest zastanawiające, że ruch ten jest zwalczany, a częstym narzędziem jest śmiech czy argumenty mówiące o tym, że przecież mamy prawo głosować, możemy pracować, możemy same robić wszystko.
Tak, rzeczywiście. W kraju, w którym żyję mogę iść na piwo do każdego pubu z niespokrewnionym ani spowinowaconym mężczyzną, mogę mieszkać sama, mogę zarabiać, głosować, podróżować oraz mam dostęp do różnych niesamowitych narzędzi rozwoju, dzięki umiejętnościom, które zdobywam, a także wykształceniu uniwersyteckiemu.
Czy to oznacza, że już jesteśmy, my kobiety, całkowicie zrównane z mężczyznami? Względem prawa, mentalności, dostępu do różnych dóbr, cywilizacyjnych uwarunkowań czy swobody?

Przypominam, że ja, kobieta, nie jestem kłębkiem niezorganizowanych w dziwnym mózgu myśli, sterowanym przez nieopanowane emocje. Kobiety-naukowcy, informatyczki czy panie prezes nie są chlubnymi wyjątkami od reguły.
Osobiście mam odwagę uwalniać w głowie kreatywność i lubię swoje emocje, nawet strach czy wstyd nie są mi obce. Czasem płaczę. Humanum sum.

Odwagi trzeba też, by używać intelektu i przełamać stereotypy.
Aby mówić prawdę.
Piwo Carlsberg istniało zanim zniesiono niewolnictwo.
Kilka lat po jego zniesieniu wprowadzono prawa wyborcze dla kobiet w USA.

Julia R. Ziółkowska

Julia R. Ziółkowska

Blogerka, youtuberka, poetka.

Komentarze