Artystyczna izolatka

Opustoszałe ulice, półki sklepowe, panika w mediach i ciągłe myśli o TYM. Scenariusz rodem z filmu, książki sci-fi czy post-apokaliptycznych gier. Miesiąc temu pisałam o utopii, a dziś mam w głowie dystopiczne scenariusze.

I wcale nie dlatego, że poddaję się zbiorowej hipnozie lęku, ale dlatego, że… wiele rzeczy potrafi artystów zainspirować do snucia historii. Obserwacja tego, co dzieje się na świecie pobudza wyobraźnię. A przymusowa izolacja, o ile ktoś nie żył już wcześniej z dala od tradycyjnego społeczeństwa, tylko wzmacnia ten efekt. Nagle jest więcej czasu na tworzenie. Uruchomiono nawet zasiłek dla artystów! Cóż! Dopiero teraz?! – pytam.

Bo cóż oznacza kwarantanna? Bycie w domu, pracę z domu lub brak pracy? Wiedz, że wiele osób tak żyje. Czują się oni teraz, jak ryby w wodzie i chętnie wypłyną na powierzchnię, aby pokazać, jak wartościowe, ale i trudne bywa artystyczne życie.

Praca artystów to część ich życia. Nie dzieli się na – bycie w pracy i bycie w domu. Nie potrzebują oni dbać o life&work balance.

Kreacji nie przelicza się na wymiar godzinowy czy miesięczny. To ciągłe bycie lub nie-bycie w twórczej formie, która czasem przyniesie efekt finansowy, czasem… nie.

W zależności od rodzaju twórczości, jednym jest łatwiej, a innym trudniej. Są artyści, którzy pracują wspólnie, jak muzycy czy aktorzy. Ale pamiętaj, że pisarze, malarze, graficy prowadzą żywot samotniczy, a pracę nad jednym dziełem liczy się często… w latach.

fot. Debby Hudson, CC0

fot. Debby Hudson, CC0

Niektórzy artyści nie żyją w społeczeństwie. Ich codzienność lub czas, w którym pracują nad książką czy obrazem, polega na izolacji od typowych uciech. Wielu artystów, nawet jeśli żyje w mieście, nie uczestniczy w społecznym życiu. Wielu wybiera życie w naturze.

Na swoją twórczość artyści nie zawsze mogą przeznaczyć tyle czasu, ile by chcieli. Bywa, iż rodzaj ich kreacji nie umożliwia osiągnięcia płynności finansowej, pracują w sposób standardowy. Męczące osiem godzin dziennie wysysa z nich energię, ale… i tak z rana siadają do nakreślenia kilku zdań lub wieczorami łapią instrument i jadą na drugi koniec miasta, by poćwiczyć.

Niektórzy… nie zgadzają się na pracę w czymś, co ich nie interesuje, w niczym nie potrafią zagrzać miejsca. Uznawani za lekkoduchów, poświęcają większość energii na zadbanie o swoją pasję.

Wielu artystów tworzy, choć… nie potrafi podzielić się tym ze światem, a nawet jeśli – pozostaje to bez długodystansowego echa. A przecież każdy by chciał wybrać się do teatru, poczytać dobrą książkę w weekend czy pójść na koncert. Dlatego wiedz, że jeśli nic się nie dzieje, a twórca zbija bąki, to tak naprawdę właśnie dzięki niemu możesz wieczorem posłuchać dobrej muzyki, albo zainspirować się wartościowym cytatem.

Twórcy są bardzo inteligentni, chociaż może być to niewidoczne lub skrzętnie ukryte pod dystansem, poczuciem humoru czy zgorzknieniem. Wielu z nich już dawno przewidziało, opisało, namalowało przemiany ludzkich umysłów, wydarzenia na świecie czy apokaliptyczne wizje. Doceń to, że twój znajomy pisarz mógł już napisać o dystopii rozgrywającej się na waszych oczach, a inny namalował obraz, który mógłby ukoić nerwy histeryzujących staruszek.

Kawałek sztuki, który trzymasz w dłoni lub na który patrzysz, to wiele godzin ciężkiej pracy, rezygnacji z innych rozrywek i często – samotności. Godzin, spędzonych na szlifowaniu swoich umiejętności w towarzystwie szumu wiatru czy miejskich ulic. Bądźmy solidarni i doceniajmy nawzajem swoją pracę, interesujmy się nią, a nawet dążmy do tego, by móc scalić ją ze swoim życiem.

Martyna Borowska

Martyna Borowska

Pasjonatka pisarstwa, filozofii wschodniej, hermetyzmu i mentalnej transgresji.

Otwiera słowem drzwi percepcji na alslowia.pl.

Komentarze